Ustawa wejdzie i końca świata nie będzie. W większości cywilizowanych, zachodnich państw to działa, może działać i u nas. Doświadczenia tych państw wskazują, że nie wzrosło z tego powodu bezrobocie, że nie spadły dochody handlu. To wszystko rozłożyło się po prostu na inne dni albo na inne, mniejsze sklepy.
Mam swoje lata i pamiętam, że identycznych straszaków używano, kiedy w latach 90. przegłosowywano likwidację tzw. sobót pracujących. Też miał być armagedon, a Polski "nie było stać". I wiecie co? Przeżyliśmy!
I muszę przyznać, że jest coś dramatycznie smutnego w tym, że Solidarność, która postulowała wprowadzenie wolnych sobót w 1980 roku, po 27 latach wolnej Polski musi walczyć o wolne niedziele.
Sam pracuję w niedzielę i mi to nie przeszkadza. Mam jednak świadomość, że pracuję na innych zasadach i mam pewien wybór na rynku pracy. W supermarketach często pracują ci, którzy mieli mniej szczęścia i wyboru nie mają. I mam w sobie na tyle empatii, by zrozumieć, w jakiej sytuacji jest kobieta pracująca w sklepie, która prawie nie widuje swoich dzieci na co dzień, a może z nimi spędzić czas głównie w weekend. Oczywiście nie można dać wolnych niedziel wszystkim. Ale skoro można części, to czemu nie?
Muszę jednak dodać, że kibicując ograniczaniu, zdecydowanie nie podoba mi się kilka absurdalnych zapisów w tym projekcie.
Pierwszy: zakaz handlu w niedzielę w internecie. Ręce opadają. Platforma Obywatelska, chcąc przykryć aferę hazardową, wysmarowała kiedyś idiotyczną ustawę antyhazardową, w wyniku której hazard nadal był uprawiany, ale pieniądze z niego nie trafiały do polskich firm i polskiego budżetu. Nie wiem, po co autorom nowej ustawy te same rejony absurdu.
Drugi: kara do 2 lat więzienia za złamanie zakazu handlu w niedzielę. Przy tym opadło mi już wszystko. To nie lepiej zmienić wysokość kar finansowych? W Polsce istnieje już kara więzienia za słowo, po co nam kolejny taki idiotyzm? Choć skoro nie zabrakło sędziów ustanawiających kuratorów dla 140-letnich osób przy reprywatyzacji, to znajdą się i tacy, którzy zamkną kogoś na 2 lata za kratki za handel.
Część ludzi ogarniętych antykościelną manią widzi też w tej ustawie spisek kleru. Studziłbym jednak nadzieje tych księży, którym wydaje się, że po zderzeniu z zamkniętym supermarketem rodziny z nudów ruszą tłumnie do kościołów.
Zobacz: Zandberg: Hanna Gronkiewicz-Waltz robi wielką przysługę PiS