Wiktor Świetlik

i

Autor: PIOTR GRZYBOWSKI/ SUPER EXPRESS Wiktor Świetlik

Dlaczego etatowi obrońcy praw człowieka są tak łaskawi dla Putina? "Zły Świetlik"

2022-03-24 5:30

"Władimir Wołkow w swojej słynnej książce o działaniach sowieckiej agentury opisał model, w którym agenci ZSRR działają przez agentów wpływu, czyli ludzi będących od nich uzależnionymi pieniędzmi, szantażem lub ideologia, nierzadko bardzo wpływowych, decydentów, polityków" - napisał w najnowszym felietonie Wiktor Świetlik.

Amnezja Amnesty

Niektóre organizacje broniące praw człowieka bardziej kiedyś martwiły się losem polskich gejów niż dziś dzieci ginących pod rosyjskimi bombami.

Władimir Wołkow w swojej słynnej książce o działaniach sowieckiej agentury opisał model, w którym agenci ZSRR działają przez agentów wpływu, czyli ludzi będących od nich uzależnionymi pieniędzmi, szantażem lub ideologia, nierzadko bardzo wpływowych, decydentów, polityków. Dalej jednak działają „pudła rezonansowe”, czyli ludzie, instytucje, media, które wzmagają ten przekaz, nagłaśniają wrogą propagandę, ale nie mając już często świadomości komu służą. Myślę, że takim – z całym szacunkiem – typowym pudłem rezonansowym jest pani europoseł Janina Ochojska, kiedyś w chamski sposób atakująca broniącą naszej granicy Straż Graniczną, teraz co i rusz starająca się wykazać, że polski kościół jest głuchy na kryzys ukraiński, a potem po cichu co najwyżej gdzieś tam mówiąca „o sorry, tylko sprawdzałam”. Pani Janina, moim zdaniem nie działa w złej wierze, nie płacą jej Putin czy Łukaszenko. Oczywiście nie mogę tego wykluczyć, ale myślę, że raczej kieruje nią fanatyzm i nienawiść. Służy to oczywiście, jak w wielu innych przypadkach, wspomnianym wyżej panom.

W przypadku jednak międzynarodowej organizacji, która według swojego statutu ma pomagać ofiarom konfliktów i więźniom sumienia wątpliwości mam dużo więcej. To już nie jest starsza pani, którą ktoś nakarmił wrogą propagandą. To ogromny budżet pochodzący z największych światowych organizacji. Wydawałoby się, że taka organizacja powinna być dla kogoś takiego jak Putin solą w oku. Tymczasem Amnesty była, jeśli o kwestię Rosji i tego co się w niej działo do czasu wybuchu wojny na Ukrainie, bardzo ostrożna. Do tego stopnia, że odmówiła uznania za więźnia sumienia Aleksieja Nawalnego, najbardziej znanego przeciwnika Putina, który za ujawnianie skali kremlowskiej korupcji trafił do łagru. Amnesty po prostu uznało, że Nawalny ma nieodpowiednie poglądy. Żeby było jasne, ja też się z nim w wielu sprawach diametralnie nie zgadzam, facet jest rosyjskim nacjonalistą, ale jeśli trafił do więzienia za poglądy to chyba jest tak zwanym więźniem sumienia.

W trakcie napaści Rosji na Ukrainę najgłośniejsze działanie Amnesty International to jakieś oświadczenie w sprawie „praw seksualnych” na Ukrainie. Dramat. Inne aktywności są bardzo niemrawe, coś tam niby analizują, zbierają, ale dużo głośniejsi byli w sprawie rzekomych prześladowań homoseksualistów w Polsce albo w walce z byłym prezydentem USA.

Czemu tak jest? Czy to tylko kwestia kremlowskiego rezonansu, który za długo był podawany, ideologicznego fanatyzmu, czy jakiś głębszych uzależnień nie pozwalających podpaść kremlowskiemu władcy? Nie wiem, ale – by zacytować nieśmiertelnego Marsellusa Wallace’a z Pulp Fiction – jest k…o daleko od ok.       

Sedno Sprawy - Sławomir Mentzen
Sonda
Co Ukraina powinna zrobić z jeńcami wojennymi?