W nocy z 14 na 15 lipca grupa kilkudziesięciu osób protestowała przeciwko zmianom w sądownictwie, które miały zostać omówione podczas nocnego posiedzenia w Senacie. W pewnym momencie protestujący usiłowali sforsować rozstawione przez policję barierki i wedrzeć się do budynków parlamentu. W związku z tym drzwi Senatu zostały zamknięte na kilkadziesiąt minut. W budynku uwięzieni byli m.in. dziennikarze i pracownicy instytucji. Jak podaje gazeta.pl, usłyszeli oni informację, że "jeszcze długo nie będzie można wyjść". Po pewnym czasie drzwi zostały ponownie otwarte, jednak ruch przez nie miał być jednostronny - po wyjściu nie można było wrócić do budynku. - Straż Marszałkowska wypuszcza już z Sejmu, ale z zastrzeżeniem, że dziś w nocy może być problem z ponownym wejściem. Chodzi o to, by strażnicy nie mylili dziennikarzy i pracowników z osobami, która próbują bez przepustek wejść na teren parlamentu - napisał na Twitterze Roch Kowalski z TOK FM.
Po tym jak grupa demonstrujących z Obywateli RP próbowała wedrzeć się na teren Sejmu, obowiązuje zakaz opuszczania budynków parlamentu.
— Roch Kowalski (@rochkowalski) July 14, 2017
Co kilka minut członkowie #KOD i #ObywateleRP próbują forsować ogrodzenie parlam. narażając się tym samym na odpowiedzialność z art. 193KK
— Jakub Kowalski (@jakubkowalski) July 14, 2017