"Super Express": - Jedna parafia, jedna rodzina uchodźców - taki apel wystosował papież Franciszek do wiernych. Ale nawet nie o Ojca Świętego chodzi, ile o to, że w podobnym duchu, jeszcze przed nim, wypowiedział się polski Kościół. Wbrew polskiej klasie politycznej i wbrew wielu wiernym, którzy nieco inaczej patrzą na tę sprawę. Zaskoczenie?
- Dr Ewa K. Czaczkowska: - Nie. Ten apel nie wynika z jakichkolwiek kalkulacji, sondaży, opinii, ale z samej Ewangelii, która nakazuje okazywać miłosierdzie ludziom w potrzebie, cierpiącym. W tym wypadku uchodźcom. W moim odczuciu to naturalna postawa Kościoła. Byłoby dziwne, gdyby była inna reakcja biskupów.
- Hierarchowie mogli jednak w tej sprawie wybrać milczenie.
- Nie tyle może milczenie, ile większą ostrożność. Mogli mówić, że nas nie stać, że powinniśmy uważać, bo wśród uchodźców mogą znaleźć się terroryści i w związku z tym powinniśmy przyjmować wyłącznie chrześcijan. Gdyby tak mówili biskupi, zapewne część osób uznałaby, że mają rację. Ale w sytuacji prawdziwego dramatu, w której ceną jest życie, nie można zostać obojętnym na nikogo. Samarytanin z biblijnej przypowieści pomógł pobitemu, napadniętemu przez złodziei Żydowi, nie patrząc na to, że był członkiem wrogiego narodu. Opatrzył mu rany, pielęgnował, zapłacił za dalszą opiekę - słowem, okazał miłosierdzie. Warto też zwrócić uwagę, że Kościół w Polsce już od dłuższego czasu pomaga uchodźcom z Iraku i Syrii. Prowadzone są zbiórki pieniędzy, które płyną do obozów uchodźców w irackim Kurdystanie, Syrii czy Libanie.
- Na ile stanowisko Kościoła wpłynie na postawę klasy politycznej - bardzo sceptycznej wobec przyjmowania uchodźców?
- Być może tym razem część polityków odpowie na apel Kościoła i odważy się stanąć w obronie słabszych. Zrobi to nie patrząc na internetowe fora, na wyborcze kalkulacje, ale z powodu ludzkiego obowiązku pomocy tym, którzy jej potrzebują. Zobaczymy. Nie wiem jednak, czy łatwo będzie wprowadzić apel Kościoła w życie, ale na pewno rozmieszczenie uchodźców wśród Polaków, a nie zamykanie ich w ośrodkach-gettach, będzie sprzyjać procesowi integracji z naszym społeczeństwem. Nie chodzi o nawracanie muzułmanów na chrześcijaństwo, ale o to, by w jakiejś wspólnocie, także parafialnej, przyjmowali nasze prawo i zwyczaje.
Zobacz: Podwójne życie Agnieszki Szulim. Ma męża i narzeczonego
Czytaj: Premier Kopacz uspokaja: Nie podejmę żadnych działań, które mogły by zdestabilizować nasz kraj
Najlepsze wideo: tv.se.pl