Dariusz Rosati: Unia nie pójdzie na starcie z USA

2016-04-11 4:00

Z profesorem Dariuszem Rosati rozmawiał Bartosz Boruciak.

"Super Express": - Komisja Europejska rozważa wprowadzenie wiz dla Amerykanów. Jest to odwet za utrzymanie obowiązku wizowego dla pięciu państw UE, w tym Polski. Czy uważa pan, że to dobry pomysł?

Prof. Dariusz Rosati: - To jest dobry pomysł, który sygnalizuje naszym sojusznikom i przyjaciołom zza Atlantyku, że stan, w którym część obywateli UE jest wyłączona z bezwizowego podróżowania, jest nienormalny. To sprawa, która niepokoi całą Unię Europejską. Taki sygnał trzeba wysłać, ale nie można mieć od razu wielkich nadziei. Komisja Europejska może rozważać pewne ruchy, ale nie sądzę, że będzie można doprowadzić do przywrócenia obrotu wizowego dla Amerykanów na terenie całej UE. Amerykanie odpowiedzieliby wprowadzeniem obowiązku wizowego dla wszystkich państw Unii. Nie należy uważać, że UE pójdzie na ostre starcie z USA.

- Co się musi wydarzyć, żeby sugestia Komisji Europejskiej weszła w życie?

- Jedyną drogą jest Kongres Stanów Zjednoczonych, który musiałby zmienić wymogi administracyjne, które są stosowane w tej chwili dla określenia, który kraj może podróżować do USA bez wiz. Obecne prawo wizowe przewiduje, że do programu bezwizowego kwalifikują się tylko obywatele tych państw, dla których proporcja odmów wydania wiz wynosi mniej niż 3 procent. W Polsce ten próg jest wciąż wyższy. Na zmianę przepisów jest mała szansa. Były deklaracje prezydentów USA, że pomogą. Tyle że to nie jest ich decyzja, ale decyzja Kongresu. Zmiana prawa wizowego wymaga nacisków dyplomatycznych. Jest też apel do Polaków, żeby podczas pobytu w USA nie naruszali przepisów imigracyjnych, bo potem to skutkuje dużym odsetkiem odmów.

- W USA rok wyborczy. Może powinniśmy widzieć w tym jakieś szanse dla Polski?

- Rzeczywiście, warto powalczyć o to, żeby kandydaci na prezydenta USA złożyli twarde obietnice w sprawie wiz.

- Na razie nie mówią o Polsce.

- Nie, bo na razie nie zabiegają o głosy wyborców, tylko o głosy elektorów. Kiedy będziemy znali kandydatów Partii Republikańskiej i Demokratycznej, to myślę, że to będzie dobry moment dla mniejszości narodowych, żeby powalczyć o swoje interesy. Polska dyplomacja powinna sięgać po wszystkie możliwe sposoby, żeby wykazać się skutecznością. Problemem jest, że nasze stosunki z Ameryką nie są szczególnie kwitnące ze względu na sytuację polityczną w Polsce.

- Obecny rząd ma inne zdanie na ten temat. Może w końcu nasze władze staną na wysokości zadania i nie będziemy potrzebowali wiz do USA?

- Inne kraje UE po prostu spełniają limit. Nie możemy doszukiwać się drugiego dna. Polska musi popracować nad Kongresem. Możemy wejść do programu na trzy lata, który zawiesi obowiązek wiz na pewien czas - taki był mój pomysł. Potem trzeba sprawdzić, czy w tym czasie odsetek naruszeń prawa imigracyjnego jest większy. Żeby nam się udało, musi być skoordynowana akcja dyplomatyczna i polityczna w Waszyngtonie.

Zobacz: Magdalena Merta: moje samopoczucie jest dużo lepsze niż rok temu