Prezydenckie BMW High Security 7 ma 5,2 metra długości i waży ponad 3 tony. Dysponuje 6-litrowym silnikiem i mocą ponad 500 koni mechanicznych. Zamontowano w nim opony Michelin Pilot Alpin o wymiarach 245 710 R 490 PAX. Tak wyglądała uszkodzona opona po wypadku:
.@WiadomosciTVP pokazały koło prezydenckiej limuzyny pic.twitter.com/YFK0gcc8JA
— grzegorz dabrowski (@gd7171) 7 marca 2016
Czy wpływ na wypadek mógł mieć fakt, że opona miała już swoje lata? Sławomir Górzyński, redaktor naczelny miesięcznika branżowego Przegląd Oponiarski oraz portalu przegladoponiarski.pl, przypomniał, że zwykle opony należy wymieniać maksymalnie co 60 miesięcy, ale generalną zasadą jest stopień zużycia bieżnika (minimalna wysokość 1,6 mm, w zimówkach 4 mm) i ogólny stan techniczny opon (np. spękane boki opony). Jako, że nie podano informacji, kiedy dokładnie feralna opona została założona, przypomniał, że może ona znaleźć się na kole maksymalnie 5 lat od daty produkcji. Wcześniej jednak musi być przechowywana w dobrych warunkach. Jak powiedział: - Temperatura w magazynie powinna wynosić 5-10 stopni. Nie powinny docierać tam również promienie słoneczne. Musi być zapewniona stabilna atmosfera. - mówi Górzyński
Ekspert zwrócił uwagę na intensywność, z jaką była użytkowana opona. Zważywszy na wagę pojazdu, przy prędkości ok. 200 km/h na oponę działały duże przeciążenia, które mogły doprowadzić do uszkodzenia. Dodał, że należy poczekać na wyniki badań prokuratury, jednakże: - W tego typu pojazdach jest zwykle system TPMS, który mierzy ciśnienie w oponach i poprzez komputer pokładowy pokazuje szybko wszelkie nieprawidłowości. W takim sytuacjach należy zwolnić do 80km/h i przejechać maksymalnie 80km. - twierdzi Górzyński
Według Górzyńskiego opony w samochodzie głowy państwa powinny być nowsze. Jak stwierdził: - Opiekun auta lub jego serwisant powinien się tym interesować. Przy takich obciążeniach (waga, prędkość z jaką porusza się samochód) wymiana powinna odbywać się, według mnie, co 2 lata. Na bezpieczeństwie głowy państwa nie powinniśmy oszczędzać. Sądzę również, że warto, aby polskie władze zainteresowały się standardami z innych państw. Przykładowo w USA w takich samochodach montuje się specjalne ogumienie. - podkreśla Górzyński.
Damian Śmigielski, dziennikarz znany m.in. z TVN Turbo i prasy motoryzacyjnej przyznał: - Osobiście wymieniam opony w swoim aucie co 5 lat a stare wyrzucam na śmietnik. Uważam, że nie ma co oszczędzać na bezpieczeństwie. Przyznał, że nie zna dokładnych specyfikacji opon, które były w aucie prezydenta ale zwrócił uwagę na inne czynniki, które jego zdaniem mogły mieć wpływ na wypadek: - Takie pojazdy są poddawane ekstremalnym przeciążeniom i nie są, na dobrą sprawę, przystosowane do odbywania długich tras po polskich drogach. Samo podróżowanie z dużymi prędkościami kolumną po autostradzie jest niebezpieczne.
Jak ocenił Śmigielski, ciężko jest wskazać winnego zaistniałej sytuacji: - Może auto najechało na coś co leżało na drodze? Może kierowca popełnił błąd? Może opony nadawały się do wymiany? Do tego trzeba wskazać ogólną tendencję do omijania, lub naginania procedur dotyczących podróżowania najważniejszych osób w państwie, co doprowadziło już do kilku katastrof w ostatnich latach. Robienie oszczędności, stosowanie uproszczeń i skrótów podczas przewożenia głowy państwa jest dla mnie paranoją.
Ile dokładnie kosztują nowe opon do prezydenckiej limuzyny? Okazuje się, że nie są tanie. W wersji zimowej należy zakupić oponę razem z felgą. Jest ona warta 17 220 zł brutto. Cały komplet więc, wraz ze sprayem i żelem montażowym, kosztuje 69 380 zł. Czy to naprawdę aż tak wiele, jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa prezydentowi?!
Zobacz także: Kędryna: Widziałem, jak eksplodowała opona w aucie