"Super Express": - Pojawił się pomysł, by dodatkowo wynagrodzić pracę ludzi, którzy nie z własnej winy spędzili w lokalnych komisjach wyborczych więcej czasu, niż zakładano. Proponowane jest dwukrotne podniesienie ich wynagrodzeń. Za mało czy za dużo?
Prof. Andrzej Zoll: - Bardzo trudno na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Jeżeli jednak te osoby pracowały tak długo, znacznie przekraczając to, na co się umawiano, ich praca nie powinna pozostać niewynagrodzona. Pytanie o stawkę, czy powinna być to dieta podwójna, czy jakoś to różnicować, to już inna sprawa. Nie mam jednak wątpliwości, że co do zasady, to zdecydowanie trzeba ich dodatkowo wynagrodzić.
- Skoro te koszty wynikają z pracy Państwowej Komisji Wyborczej lub Krajowego Biura Wyborczego, to czy nie powinni oni być w jakiś sposób obłożeni tymi kosztami?
Zobacz: Ale AFERA! Ziobro WKURZYŁ Olejnik! Dziennikarka wyszła ze studia
- Apeluję do mediów, by dały już spokój tym sędziom z Państwowej Komisji Wyborczej. Naprawdę. W końcu oni są od nadzoru prawnego nad działaniem wyborów, a nie nad techniczną stroną sumowania głosów. Nie powinno się już z tym przesadzać. Tym bardziej że naprawdę ponieśli już wystarczające konsekwencje.
- Dymisje.
- Tak, dymisje.
- Może tak jak w przypadku zarządu firmy, który ponosi odpowiedzialność...
- Nie, nie. Tego nie można porównywać w ten sposób. To nie był żaden zarząd firmy, ale Państwowa Komisja Wyborcza, czyli jeden z najważniejszych organów państwa demokratycznego. Dymisje, które złożyli, to naprawdę wystarczająca kara.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail