„Super Expres”: Czy wirus SARS-Cov-2 może być bronią biologiczną?
ARTUR JAGNIEŻA: W praktyce i w teorii może być taką bronią. Żeby jednak stwierdzić, czy wirus jest nią, potrzebne są dowody. A te jest w stanie zweryfikować tylko dobry wywiad.
Pańska opinia o poczynaniach Donalda Trumpa sugerującego, że pandemia jest, określmy to tak, CHIŃSKĄ ROBOTĄ?
Uważam, że na obecną chwilę jest to wniosek za daleko idący, ale nie można go definitywnie wykluczyć. Nie zmienia to faktu, iż pandemia przyczyni się do zmiany układu sił w stosunkach międzynarodowych
Rozważając w kategoriach prawdopodobieństwa – wirus wymknął się z laboratorium w Wuhan, czy też został świadomie wyeksportowany na zewnątrz?
Nie znam odpowiedzi na tak postawione pytanie. Jeśli już trzymać się prawdopodobieństwa, to bardziej opowiadałbym się za tezą, że wirus wymknął się niż, że został z premedytacją wypuszczony między ludzi. Dlaczego? Przyjmując wariant drugi, jest mało prawdopodobne, że ktoś mógłby podjąć tak duże ryzyko i nie zakładać, że takie działanie nie może wymknąć się spod kontroli także Chińczykom. Jeśli już obstajemy przy wersji, że SARS-Cov-2 jest zmutowaną wersją pierwotnego wirusa hodowanego w laboratorium w Wuhan, to można przyjąć roboczo tezę, że mógł się on najzwyczajniej wymknąć w sposób niekontrolowany. Co to znaczy „wymknąć”? To znaczy, że na etapie prac w laboratorium, ktoś nie zachował wymaganych procedur bezpieczeństwa. Podkreślam jednak, że na teraz są to dywagacje, na które nie mamy obecnie jakiegokolwiek potwierdzenia i dlatego trudno cokolwiek wyrokować.
Tzw. zwolennicy teorii spiskowych, że pandemia przyniosła Chińczykom mnóstwo informacji, o tym, jak w warunkach światowego zagrożenia kryzysowego reagują potencjalni przeciwnicy Chińskiej Republiki Ludowej. Pandemia pokazała, że państwa zachodnie, łącznie z USA, w przeciwieństwie do Chin, nie bardzo sobie radzą z zarazą.
Po pierwsze: z natury nie komentuje teorii spiskowych, bo nie jestem ich zwolennikiem. Po drugie: by zweryfikować zdolności państw do reagowania w tego typu sytuacjach, wystarczy przeprowadzać ćwiczenia lub audyty wykonywane przez niezależne podmioty, aby poznać efektywność systemów zarządzania kryzysowego.
Różnie jednak te państwa reagowały na zagrożenie epidemiczne…
Oczywiście, że różnie. Niektóre z tych państw osobiście bym usprawiedliwił. Mówię o Włoszech. Włosi jako pierwsi w Europie stali się celem epidemii. Przyjęli jej pierwszy atak. To oni, jak to mawiają Rosjanie, dokonali rozpoznania bojem i dlatego ponieśli największe straty. Włochy więc są osobną kategorią. Drugą są państwa, które w sposób świadomy lub nieświadomy, ale jednak zignorowały zagrożenie. W pierwszej kolejności do tej grupy zaliczyłbym Hiszpanię, a także poniekąd Francję, w pierwszej fazie Wielką Brytanię, kraje Beneluksu. Potem mamy trzecią kategorię państw, które podjęły działania profilaktyczne, albo z odpowiednim wyprzedzeniem, tak jak Polacy i Irlandczycy lub z lekkim spóźnieniem, jak np. Niemcy. I te państwa, na obecnym etapie, wyszły najlepiej na takiej strategii walki z wirusem. Do kolejnej kategorii trzeba byłoby zaliczyć dwa przypadki: białoruski i rosyjski.
Rosja ignorowała zagrożenie, Białoruś nadal uważa, że nic się nie stało.
Tak i zaklinały, albo nadal zaklinają, rzeczywistość i widzimy tego efekty. W Białorusi notuje się kolejne tysiące przypadków zachorowań i wgląda na to, że zagrożenie epidemiczne w tym kraju wymknęło się władzom spod kontroli. A to jest bardzo złą wiadomością dla Polski, ponieważ za naszą wschodnią granicą teraz tworzy się bomba biologiczna. Przypadek rosyjski jest jak zwykle specyficznym, bo zwyczajowo Rosjanie zaprzeczają jakimkolwiek zagrożeniom, a teraz okazuje się że Moskwa jest absolutnym epicentrum epidemii w Rosji.
A amerykańskie podejście do sprawy?
Nie siedząc w głowach prezydenta i poszczególnych gubernatorów, wydaje mi się, że tam bardzo długo dominował pogląd, że biznes i gospodarka mają pierwszeństwo nad wszelkimi zagrożeniami epidemicznymi. A skoro wszystkie te, które dotychczas dotykały świat nie miały wielkiego wpływu na gospodarkę, to postanowiono żyć z wirusem i realizować zadania w sferze gospodarki tak, jakby się nic nie stało. I efekt takiej strategii jest taki, że Nowy Jork jest kompletnie sparaliżowany pod względem gospodarczym. Poziom zachorowań tam jest niewspółmiernie wysoki w stosunku do możliwości medycznych, finansowych, logistycznych amerykańskiej służby zdrowia.
Polecany artykuł:
Pan wspomniał, że wirus MOŻE BYĆ bronią biologiczną. Jednak, gdy ktoś taką wytwarza, to musi mieć antydotum na nią. Przecież sam siebie nie będzie zabijał.
Przypadek Wuhan i innych ognisk COVID-19 w Chinach znowu pokazuje, że gdyby obstawać przy tej skrajnej teorii, to okaże się, Chińczycy takiego antydotum nie mają, a przynajmniej nic nie wiadomo, by je opracowali. Wniosek z tego taki, że Chińczycy raczej nie wywołali globalnej epidemii w sposób zamierzony. Jest jeszcze jeden aspekt, na który chciałby zwrócić uwagę w naszych rozważaniach. Otóż współczesny świat i polityka niestety są mocno zdominowane przez politykę wizerunkową. Dla odwrócenia uwagi od negatywnych ocen stosuje się zagrywki informacyjne i dezinformacyjne. Nie możemy wykluczyć, że administracja Donalda Trumpa kierując różne oskarżenia pod adresem Chin, przykrywa nimi popełnione błędy na początku epidemii.
To dziwne? Chiny nie są państwem demokratycznym…
I dlatego trudno nam ocenić, co się w Chinach stało. To jest państwo totalitarne, zatem nie mamy innych informacji poza tymi, które od chińskich komunistów otrzymujemy. A wiarygodność tego, co oni przekazują, jest dyskusyjna. Proszę zauważyć, że Chińczycy opanowali teraz do perfekcji kreowanie polityki wizerunkowej, pomagają niby całemu światu, przedstawiając się za dobrodziejów ludzkości. Nie zapominajmy, że jest to państwo o komunistycznym ustroju, ale także jest to cywilizacja kierująca się zupełnie innymi kryteriami niż my, a która dąży do odbudowy globalnego Państwa Środka, czyli takiego, które ma być punktem odniesienia dla całego świata. Bez względu na to, co było pierwotną przyczyną pandemii, obecna sytuacja stanowi istotny element do przemodelowania obecnych stosunków międzynarodowych w wymiarze globalnym.
Groźnie to zabrzmiało. Takie zmiany najczęściej kończyły się militarnymi konfliktami. Według prognozy amerykańskiego wywiadu chińska gospodarka do roku 2030 ma stać się numerem jeden w świecie. Czy kryzys gospodarczy w zachodnim świecie, efekt pandemii, może przyspieszyć chińskie dążenia?
Nie należy wykluczyć takiego scenariusza z prostego powodu. Cały łańcuch dostaw, system produkcji i koprodukcji niezbędnych do funkcjonowania zachodnich gospodarek jest ściśle związany z tym, co produkuje Azja, a przede wszystkim komunistyczne Chiny. Z dostępnych analiz gospodarczych, wynika, że już w tym kwartale i następnym duża część firm z Unii Europejskiej wstrzyma produkcję z brak dostaw elementów wytwarzanych w Azji.
Marksizm, komunizm zwycięża?
Nie marksizm, nie komunizm. Zwycięża bezrefleksyjna chęć osiągnięcia zysków za wszelką cenę, skutkiem czego, nie tylko pandemii, będzie globalny kryzys w gospodarce rynkowej. To z kolei może skutkować implikacjami nie tylko natury ekonomicznej.
Czytaj SUPER EXPRESS bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express. KLIKNIJ tutaj.