Politycy komentują!

Czy temat aborcji rozsadzi od środka koalicję rządzącą? „Nasi wrogowie zacierają ręce!”

2024-03-08 15:39

Polską scenę polityczną – po raz kolejny – do czerwoności rozgrzał temat aborcji. Oliwy do ognia w szczególności dolała decyzja marszałka Sejmu Szymona Hołowni, by prace na projektami aborcyjnymi -przenieść na 11 kwietnia. Na stole – leżą propozycje przygotowane przez wszystkich koalicjantów, bo zarówno Koalicja Obywatelska, Lewica jak i Trzecia Droga czy PSL – mają zupełnie inny pomysł na to, jak prawo aborcyjne w Polsce powinno wyglądać. Czy ten budzący wielkie emocje temat – może doprowadzić do rozsadzenia koalicji rządzącej? O to pytaliśmy polityków w Sejmie!

- Widzę, że nasi wrogowie zacierają ręce, żeby tak się stało – mówi Katarzyna Kotula, ministra ds. równości z Lewicy.

Uspokajam, albo muszę zmartwić naszych wrogów – tak się nie stanie. Tak powinna wyglądać merytoryczna debata w demokratycznym państwie. Te różnice pomiędzy PiS-em a Suwerenna Polską, to były przecież kłótnie o stołki. My dziś kłócimy się o rzeczy merytoryczne i dobrze. My się bardzo różnimy w kwestii tego w jaki sposób liberalizować prawo aborcyjne. Lewica położyła na stole dwa projekty liberalizujące, co do których możliwe, że nie będzie możliwości znalezienia większości. Ale jeżeli nie będzie, to na stole leży ten projekt dekryminalizacji i o tym mówimy od początku – tak, żeby pomocnictwo w aborcji nie było karane. To jest ważne, bo dzisiaj często w szpitalach lekarze zasłaniają się klauzulą sumienia, albo zasłaniają się tym, że jakiś prokurator może im patrzeć na ręce, chociaż to zwykle organizacje kobiece muszę się z tego tłumaczyć. Organizacje, które od wielu lat – tak samo jak ja – dziś ministra ds. równości - pomagają kobietom w dostępie do bezpiecznej aborcji. Chciałabym , żebyśmy wspólnie usiedli do stołu, ogłosili wysłuchanie społeczne, którego wcześniej zdecydowanie zabrakło, powołali komisję nadzwyczajną – to też był postulat Lewicy – i wspólnie rozmawiali o tym, jak to prawo aborcyjne zmienić. Nie, nie rozsadzi to koalicji, chociaż wiem, że prawa strona – zaciera ręce.

Zdecydowane zdanie na temat aborcji ma Janusz Kowalski z Suwerennej Polski:- Jestem katolikiem, jestem ojcem i zwolennikiem życia i jestem za tym, aby prawo do życia było przestrzegane. Jestem również zwolennikiem wzmocnienia ochrony kobiet, jeżeli chodzi o opiekę prenatalną, o wsparcie kobiet, które decydują się na dziecko, ale jestem zdecydowanym przeciwnikiem zabijania dzieci.

Z kolei Jarosław Sachajko (Kukiz 15) uważa, że jest to podnoszony – po raz kolejny – temat zastępczy i nie takimi problemami powinna zajmować się w Polsce Lewica:- Temat aborcji na pewno nie zaszkodzi koalicji. Proszę zauważyć, że na aborcji Lewica robi politykę już ze 30 lat. Oni cały czas mówią o aborcji i cały czas utrzymują się na powierzchni. Temat aborcji to jest bardzo często temat zastępczy, kiedy coś złego dzieje się w okolicy, to wyciąga się temat aborcji i mówi się, że to jest najważniejsze dla kobiet. Nie to, że powinni zarabiać, być doceniane za swoją pracę, powinny dostawać 5 % z PIT-u swoich dzieci, za to że poświęciły czas na ich wychowanie – to by było coś mądrego co Lewica powinna zrobić. Lewica już dawno odleciała od swoich korzeni na których wyrastała 200 lat temu, kiedy walczyła o prawa pracownicze, o to, żeby dzieci nie pracowały. A w tej chwili Lewica walczy o to, żeby dzieci można było zabijać, bo my ich nie widzimy, bo są w łomach matek. To są – przepraszam za kolokwializm – tematy „rozporkowe”zamiast zająć się kluczowymi tematami w Polsce.

Aleksander Miszalski (Platforma Obywatelska), uważa, że pomimo różnic – koalicja rządząca na pewno dojdzie w tym temacie do porozumienia:- Temat aborcji jest kością niezgody i wiedzieliśmy to od samego początku, jeszcze przed wyborami i przy podpisywaniu umowy koalicyjnej. Widać to teraz bardzo wyraźnie, że niektórzy koalicjanci boją się tego tematu, nie chcą go przed wyborami podnosić, natomiast na pewno nie rozsadzi on koalicji. Byliśmy świadomi różnić ideologicznych między Lewicą, Koalicją Obywatelska i Trzecią Drogą. Podpisując umowę koalicyjną wiedzieliśmy, że tutaj nie będzie porozumienia. Mamy inne wizje i zobaczymy, jak to się skończy, natomiast wszyscy zdają sobie sprawę jak bardzo byłoby źle dla Polski, gdybyśmy się pokłócili o tą sprawę tak na amen. Po prostu zostanie przegłosowany taki projekt, jaki uzyska większość. Mamy nadzieję, że część parlamentarzystów Trzeciej Drogi przychyli się do naszych postulatów – czyli do kwestii 12. tygodnia. 

Podobnego zdania jest również Krzysztof Paszyk (PSL) - W umowie koalicyjnej nie ma zapisu dotyczącego aborcji. Umówiliśmy się tak, że takich spraw nie będziemy wpisywać, bo od samego początku mamy różne spojrzenia na kwestie aborcji w ramach koalicji, więc nie ma tutaj żadnego obligu, abyśmy wszyscy w ramach koalicji musieli się w określony sposób zachować. Jest przestrzeń na inicjatywy poselskie i one się zmaterializowały. Mamy kilka projektów w tej sprawie, tylko pytanie, kiedy jest dobry czas, aby je rozpatrzyć. Czy teraz, kiedy jest tutaj atmosfera rodem z politycznego piekło, czy tak jak stwierdził sam pan marszałek – na spokojnie po wyborach, kiedy atmosfera będzie sprzyjała temu, byśmy mogli temu bardzo poważnemu problemowi się w sposób poważny i spokojny poświęcić.

Z kolei Przemysław Czarnek (Prawo i Sprawiedliwość) uważa, że samo procedowanie projektów aborcyjnych – jest niezgodne z polską konstytucją: - Od początku była w tym temacie niezgoda w koalicji 13 grudnia. Mówiąc zupełnie szczerze, bardzo gorącą kibicuje panu marszałkowi Szymonowi Hołowni i panu premierowi Kosiniakowi- Kamyszowi, żeby wstrzymywali dyskusję na temat niekonstytucyjnego projektu ustawy aborcyjnej, o czym mówią nawet autorytety prawnicze. Mam nadzieję, że będą to kontynuowali po 11 kwietnia, ponieważ są to projekty niekonstytucyjne i mogą spowodować duży kryzys w tamtej koalicji.

Adrian Zanberg (Lewica Razem) zwraca uwagę- że nie na to wyborczynie umawiały się z rządek, kiedy 15 października poszły głosować w wyborach:- Myślę, że miliony osób, które poszły jesienią do wyborów po to aby przyszła zmiana, mają prawo oczekiwać od reprezentacji parlamentarnej, którą wybrały, że w końcu ta barbarzyńska ustawa zostanie złagodzona. I to jest nie fair wobec wszystkich tych kobiet, których głosami – między innymi – pan marszałek Hołownia, został marszałkiem Sejmu. Argumenty, że komuś się politycznie, partyjnie nie opłaca przed pierwszą turą wyborów samorządowych – są po pierwsze nie na miejscu, bo mówimy o sprawie bezpieczeństwa i zdrowia polskich kobiet, a po drugie to wydaje się zupełnie nietrafione, ponieważ jeśli pan marszałek Hołownia nie chciał, żeby temat aborcji był w najbliższych tygodniach głównym tematem, to właśnie zrobił wszystko, żeby był.

Poniżej zobaczcie zdjęcia, jak mieszkają Katarzyna Kotula i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk:

Sonda
Czy uważasz, że aborcja do 12. tygodnia ciąży powinna być legalna?