Szantaż i zawoalowana groźba?
- Wielokrotnie proponowano mi czy sugerowano, rozpytywano mnie, czy jestem gotowy przeprowadzić „zamach stanu”, bo do tego to się sprowadza - mówił w Polsat News marszałek Sejmu o scenariuszach zakładających niedopuszczenie do zaprzysiężenia przed Zgromadzeniem Narodowym Karola Nawrockiego. Krytyka za te słowa spadła na Szymona Hołownię głównie ze strony polityków obozu rządzącego. - Prezenterem był niezłym, politykiem jest marnym, a Marszałkiem jest tragicznym. Tylko tyle i aż tyle - nie gryzie się w język Tomasz Trela z Lewicy. - Czy kolejny Polak poleciał w kosmos? - ironicznie pytał Tomasz Zimoch, który jest członkiem klubu Polski 2050.
Kilka krytycznych zdań do Hołowni skierowała też Anna Maria Zukowska z Lewicy. - To jest bardzo poważna sprawa. Jeżeli posiada Pan wiedzę o czynionych przygotowaniach do zamachu stanu na konstytucyjny porządek Państwa Polskiego, to Pańskim obowiązkiem, zarówno jako obywatela, ale tym bardziej jako organu, jest złożenie zawiadomienia do Prokuratury Krajowej o podejrzeniu popełnienia tego czynu karalnego. Jeżeli Pan tego nie zrobi, oznaczać to będzie, że albo jest to li tylko zagalopowana szarża retoryczna, albo jest to swoisty szantaż i zawoalowana groźba - napisała posłanka Lewicy.
Temat "zamachu stanu" omówiony przez koalicyjnych liderów
Szymon Hołownia dopytywany w Polsat News, kto składał mu wspomniane propozycję, odmówił wymienienia nazwisk. Wspomniał natomiast o politykach, prawnikach i ludziach, którym „nie podobał się wynik wyborów prezydenckich”. Dodał, że rozmowa na ten temat odbyła się podczas spotkania liderów koalicji rządzącej. Wątek przesunięcia zaprzysiężenia został wywołany przez premiera Donalda Tuska.
Hołownia podkreślił jednak, że każdy z liderów koalicji rządzącej był przeciwny temu pomysłowi, a premier nie poruszał później tego tematu. - Mieliśmy jednolite zdanie w tej kwestii i, muszę powiedzieć, że w stu procentach zgadzaliśmy się z innymi liderami koalicji - zaznaczył marszałek Sejmu.