Upolityczniona śmierć
Śp. Barbara Skrzypek doznała rozległego zawału serca, co wykazała sekcja zwłok kobiety. Do jej śmierci doszło trzy dni po przesłuchaniu przez prok. Ewę Skrzypek i dwóch mecenasów – współpracowników posła KO Romana Giertycha. Skrzypek była przesłuchiwana - w charakterze świadka - w śledztwie dotyczącym powiązanej z PiS spółki Srebrna i niedoszłej inwestycji – budowy dwóch wieżowców. Jeden z adwokatów, Jacek Dubois przekazał opinii publicznej, że przesłuchanie przebiegło spokojnie, a świadek chętnie odpowiadała na pytania. W przesłuchaniu nie wziął udziału pełnomocnik Barbary Skrzypek, ponieważ nie zgodziła się na to prokurator Wrzosek.
Te okoliczności sprawiły, że prezes PiS Jarosław Kaczyński oskarżył rządzących o śmierć swojej byłej pracownicy. Oskarżenia eskalowały na tyle, że polityk nazwał Romana Giertycha „sadystą” i „mordercą”. Z kolei prokuratura wszczęła śledztwo, aby sprawdzić, czy ktoś nie przyczynił się do śmierci byłej współpracownicy Kaczyńskiego.
Tajemnice Barbary Skrzypek. Mało znane fakty o najbliższej współpracowniczce Jarosława Kaczyńskiego
Zdarzenie obojętne dla wyborów?
Wszystko to dzieje się w trakcie kampanii przed wyborami prezydenckimi. Instytut Badań Pollster zapytał w imieniu „Super Expressu” Polaków, czy śmierć Barbary Skrzypek może wpłynąć na wynik wyborów. Okazuje się, że zdecydowana większość badanych (74 proc. - bez niezdecydowanych) odpowiedziała przecząco. Z kolei przekonanych, że ta sprawa może wpłynąć na wybory, jest 26 proc. ankietowanych.
Badanie zostało wykonano w dniach 31 marca i 1 kwietnia na próbie 1007 dorosłych Polaków.
