- Prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych - uznał w środę Sąd Najwyższy. Chodzi o głośny wyrok z marca 2015 r.Ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik (47 l.) zostali skazani nieprawomocnym wyrokiem na trzy lata więzienia za przekroczenie uprawnień w tzw. aferze gruntowej z 2007 roku. W listopadzie 2015 roku z prawa łaski wobec nich skorzystał prezydent Duda.
Teraz sprawa Kamińskiego i innych funkcjonariuszy CBA wróci do Sądu Okręgowego w Warszawie, który po ułaskawieniu przez prezydenta umorzył postępowanie. Sąd jest związany stanowiskiem Sądu Najwyższego i musi zastosować się do przyjętej w środę przez SN uchwały. To oznacza, że musi Kamińskiego osądzić. I albo uznać winnym nadużycia władzy i utrzymać wyrok sądu pierwszej instancji w mocy, albo uniewinnić. Utrzymanie wyroku w mocy oznaczałoby, że Mariusz Kamiński na dziesięć lat straci prawo do zajmowania funkcji publicznych i pójdzie na trzy lata do więzienia. Pytanie tylko, czy Kamiński będąc już ułaskawiony przez prezydenta, pojawi się w ogóle w sądzie. Poważne wątpliwości ma opozycja. - Prezydent Andrzej Duda po raz kolejny złamał konstytucję, tym razem ułaskawiając osoby, co do których nie miał prawa na takie działanie - uważa wiceszef PO Borys Budka (38 l.). Z kolei według karnisty, prof. Piotra Kruszyńskiego, prezydent ma prawo stosować prawo łaski bez żadnych ograniczeń. W podobnym tonie wypowiadał się Pałac Prezydencki. - Uchwała podjęta przez Sąd Najwyższy nie ma należytej podstawy prawnej - mówił prezydencki minister Paweł Mucha (36 l.). A sam Kamiński? Najwyraźniej nie ma zamiaru ponownie tłumaczyć się przed sądem. - Sąd Najwyższy, wydając takie rozstrzygnięcie, sam stawia się ponad prawem - uważa Kamiński.
Zobacz: Kolejny skandal ekshumacyjny! Szczątki sześciu ofiar w grobie stewardesy