Janusz Korwin-Mikke to jedna z najbardziej barwnych postaci na polskiej scenie politycznej. Przez jednych uwielbianego za błyskotliwe wypowiedzi i niezmienne poglądy, przez innych - znienawidzony za niepoprawne politycznie słowa i kontrowersyjne zdania. Nic więc dziwnego, że lider partii KORWiN ma również swoich przeciwników. I właśnie na spotkaniu w Świdnicy jeden z nich miał zaatakować Janusza Korwin-Mikkego. Tak przynajmniej twierdziła część internautów na Twitterze. Szybko się jednak okazało, że sensacyjna wieść z prawdą zbyt wiele wspólnego nie ma - podaje Gazeta Wrocławska. Informacji o ataku na polityka zaprzeczyła dolnośląska policja. - Interwencję zgłosiła ochrona. Wylegitymowany przez funkcjonariuszy mężczyzna szedł do pracy i zapinał plecak, czym wzbudził podejrzenia ochrony - powiedział nadkom. Krzysztof Zaporowski. Sensacyjnej wiadomości zaprzeczył również rzecznik kampanii prawicowego polityka. - Prezes Korwin-Mikke na spotkania chodzi bez ochrony, zawsze schodzi ze sceny w tłum ludzi. Odwiedza też ogólnodostępne restauracje, gdzie są przecież ostre noże i widelce i nic mu się nie stało. Więc i mężczyzny z młotkiem idącego do pracy się nie obawia - powiedział Konrad Berkowicz.
Zobacz też: Korwin-Mikke o wjeździe Nocnych Wilków do Polski: Drogi są po to, by po nich jeździć