To był błąd prokuratury
Coraz bardziej widoczne są różnice zdań wewnątrz koalicji rządzącej. Projekt dot. depenalizacji pomocy w aborcji nie znalazł większości w Sejmie. Koalicjanci nie są też w stanie znaleźć porozumienia ws. związków partnerskich. Mimo rozmów z minister ds. równości Katarzyną Kotulą, wicepremier, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył, że ludowcy pracują nad projektem ustawy o statusie osoby najbliższej. Koalicjanci mają odmiennie zdanie także m.in. ws. kwoty wolnej od podatku czy składki zdrowotnej, a także oceny działań prokuratury ws. posła Marcina Romanowskiego (PiS).
Zdaniem dr Anny Materskiej-Sosnowskiej, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, to normalne, że koalicjanci różnią się ze sobą.
"Każda z czterech partii chce zaistnieć i pokazać swojej części elektoratu w jaki sposób realizuje złożone przez siebie obietnice. Czy jest to dobre dla koalicji? Oczywiście, że nie. Im mniej sporów w koalicji rządzącej, tym lepiej" - podkreśliła w rozmowie z PAP.
Zaznaczała jednak, że jej zdaniem, kwestie różnicy zdań ws. aresztu dla posła Romanowskiego należy odłożyć na bok. "To był błąd prokuratury, za który oczywiście płaci cały rząd, ale najbardziej sam minister Adam Bodnar i największy koalicjant" - oceniła.
Niemniej jednak dr Materska-Sosnowska nie zgadza się z oceną, że w obliczu zaistniałej sytuacji PiS wygrywa wizerunkowo.
"To, że pan Romanowski nie został aresztowany, wcale nie oznacza, że zarzuty wobec niego zniknęły. Choć przyznaję, że PiS umie odpowiednio rozegrać tę sprawę przed kamerami. Wszyscy politycy prezentują spójny przekaz, który umieją w odpowiedni sposób podbić. Ale czy to jest 1:0 dla PiS? Nie powiedziałabym" - oceniła.
Koalicja musi przetrwać okres ogórkowy
Jej zdaniem wszyscy koalicjanci powinni teraz mocno zastanowić się nad tym, co jest ich priorytetem.
"Będą musieli bardzo jasno odpowiedzieć sobie na pytanie: co dalej? Jakie są ich główne cele, oprócz tego, że weszli do rządu i podzielili stanowiska. Co więcej, moim zdaniem priorytety te powinny zostać jasno wyartykułowane, bo przykładowo to, co momentami opowiada Władysław Kosiniak-Kamysz jest naprawdę zadziwiające" - wskazała dr Materska-Sosnowska.
Zdaniem dr Materskiej-Sosnowskiej, mimo różnic zdań wewnątrz koalicji przetrwa ona do końca kadencji i nie należy spodziewać się przyspieszonych wyborów. "Dlatego że one nie są na rękę mniejszym koalicjantom. W moim przekonaniu przedterminowe wybory były możliwe kilka miesięcy temu, teraz robią się coraz mniej prawdopodobne" - powiedziała. Zwróciła przy tym uwagę, że wybory do Parlamentu Europejskiego ujawniły wewnętrzne problemy, z którymi borykają się Lewica, PSL i Polska 2050.
"Z pewności najbardziej spoista jest dzisiaj Koalicja Obywatelska, u której widać najmniej pęknięć wewnętrznych. Natomiast, kiedy spojrzymy na Lewicę, to widzimy, że niby są razem w parlamencie, ale w rządzie już nie. Popierają rząd, ale go krytykują" - zauważyła. Podkreśliła przy tym, że w Trzeciej Drodze nie jest lepiej.
"Między PSL-em a Polską 2050 Szymona Hołowni mocno trzeszczy. Spoiwem będą wybory prezydenckie, jednak zachodzi pytanie: czy będzie to wystarczające spoiwo" - dodała.
"Moim zdaniem koalicjanci muszą przeczekać teraz tzw. okres ogórkowy, a następnie bardzo mocno wskazać swoje priorytety. Znaleźć na cito twarde punkty umowy koalicyjnej, które znajdą przełożenie na realne działania. Jednocześnie powinno nastąpić przyspieszenie realizacji obietnic, ponieważ słabnie już nawet ten elektorat, który chciał rozliczeń. Za chwilę więc trzeba będzie tworzyć opowieść o rozliczeniach na nowo" - wskazała.