Człowiek Ziobry miażdży Sekielskiego. Sprawa Jaroszewiczów

2018-03-15 10:58

Na wtorkowej konferencji prasowej Zbigniew Ziobro potwierdził, że namierzono trzech podejrzanych w sprawie morderstwa Jaroszewiczów. Sprawa zbrodni sprzed 26 lat wróciła m.in. po serii artykułów "Super Expressu" oraz dziennikarskim śledztwie Tomasza Sekielskiego z Fokus TV, który zarzucił ministrowi sprawiedliwości, że ten nie uwzględnił go w swojej przemowie. Na te pretensje zareagował prokurator Krzysztof Sierak, zastępca Ziobry i szef zespołu powołanego do wyjaśnienia zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów. Stwierdził on, że dowody Sekielskiego nie miały żadnego wpływu na ujęcie sprawców i mocno zdyskredytował dziennikarza.

Przypomnijmy: do zabójstwa Piotra i Alicji Jaroszewiczów doszło w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku w ich willi w Aninie. Ustalono, że byłego premiera napastnicy torturowali przed śmiercią, miał na szyi pętlę, został przywiązany do fotela. Jego żona Alicja Solska-Jaroszewicz została zastrzelona z bliskiej odległości. Jej zwłoki odnaleziono w łazience. Co ciekawe, mieszkanie Jaroszewiczów nie zostało splądrowane, nie zginęły wówczas kosztowne przedmioty.

Ziobro w trakcie konferencji prasowej poinformował, że zatrzymane zostały trzy osoby. Postawiono im zarzuty. Dwie z zatrzymanych osób nich przyznały się do zabójstwa byłego premiera Jaroszewicza i jego żony i podały szczegóły przebiegu rabunku i zbrodni, jedna odmówiła składania wyjaśnień.

Po konferencji Tomasz Sekielski na swoim TT napisał:

 

 

Do słów tych odniósł się prok. Sierak, który w ostrych słowach odpowiedział Sekielskiemu pisząc: - Muszę rozczarować pana redaktora Sekielskiego. Może ma zasługi dla dziennikarstwa, ale nie dla prokuratury. Doceniam, że przekazał prokuraturze dowody. Bardzo mu zależało, aby zrobić to w świetle kamer i zanieść je samemu ministrowi, ale prokuratura nie bierze udziałuw takich hucpach. Dowody zaś okazały się nieprzydatne. Miały takie znaczenie dla wykrycia sprawców, co zeszłoroczny śnieg. Nie miały żadnego wpływu na ustalenie osób, którym prokuratura postawiła dziś zarzuty zabójstwa byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony. Nie znaleziono na nich śladów pochodzących od sprawców. Decydujące dla śledztwa były zeznania jednego z podejrzanych, który był przesłuchiwany przez prokuraturę w innej sprawie.  Podjął współpracę z prokuraturą i wskazał wspólników. W dążeniu do sławy pan redaktor Sekielski może konkurować z bohaterkami plotkarskiej prasy. Przykre, bo miałem go za profesjonalnego dziennikarza.

W podobnym tonie działania dziennikarza ocenił Michał Woś z ministerstwa sprawiedliwości:

 

 

 

Dziennikarz na swoim TT odpowiedział prok. Sierakowi pisząc: - Skąd ta agresja Panie prokuratorze? Nigdy nie twierdziłem, że to dzięki mnie i odnalezionym przeze mnie zaginionym dowodom zatrzymano osoby podejrzane o zabójstwo Jaroszewiczów!!! Sam Pan bierze udział w hucpie i zachowuje się jak żądna poklasku celebrytka.

Zobacz także: Sekielski o morderstwie Jaroszewiczów: W tej sprawie nie wierzę w wątek wyłącznie rabunkowy