Kochanka posła Pięty lubi się fotografować, także w towarzystwie polityków. W jej albumie można znaleźć zdjęcia prezydetna Andrzeja Dudy i z prezydentem. Wiadomo, że Izabela Pek jeździła w czasie kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckim w tzw. dudabusie. Gdy wybuchł skandal obyczajowy z nią i posłem Piętą w rolach głownych, okazało się, że kobieta miała starać się o pracę w kancelarii prezydenta. Ile w tym prawdy? Wszelkie doniesienia w porannej rozmowie w radiu Zet skomnetował rzecznik Dudy, Krzysztof Łapiński.
Łapiński wyjaśnił, że sprawdzono, czy faktycznie fotomodelka składała aplikację w kancelarii: - Mieliśmy ostatnio sporo pytań od mediów, czy ta pani była w jakikolwiek sposób czy zatrudniona, czy miała jakieś umowy podpisywane z Kancelarią, to było dogłębnie sprawdzone, żadnych takich sytuacji nie było. Żadnej aplikacji nie ma formalnej - podkreślił. - Ja mogę odpowiadać za stronę formalną - żadnych aplikacji nie składała, co więcej, nawet nie zarejestrowano żadnej jej bytności w Pałacu Prezydenckim - dodał.
Pytany o obecność kobiety w dudabusie, Łapiński przyznał, że nie przypomina sobie, by tam była, ale wtedy bardzo wiele osób kręciło się przy kandydacie na prezydenta: - A co kampanii, to ja pamiętam ten czas. Prezydent średnio odwiedzał wtedy sześć-siedem miejsc dziennie. Zdaje się, ponad 200 miejscowości odwiedził. I bardzo często towarzyszyła nam młodzieżówka, młodzi ludzie, bo też na to stawialiśmy. Proszę zauważyć, że pewnie przez ten Dudabus przewinęło się pewnie z pół tysiąca czy tysiąc osób.
Prezydencki rzecznik zdradził też, że w autobusie z Andrzejem Dudą po Polsce jeździło wiele osób, które robiły to w ramach wolontariatu, a ich jedynym "wynagrodzeniem" było zdjęcie z przyszłym prezydetnem: - Był taki zwyczaj, że jak młodzież z młodzieżówki najczęściej jechała z prezydentem, to byli wolontariusze, oni za to nie dostawali wynagrodzenia, no to jedynie co, to mogli sobie zrobić właśnie selfie z prezydentem. I wiele osób z tego korzystało - opowiedział Łapiński.
Dopytany o wymianę zdań na Twitterze między prezydentem Dudą a Pek, rzecznik rzucił jednynie: - Jakaś tam wymiana zdań była i tyle. Natomiast w żaden sposób ta sprawa nie dotyczy ani Kancelarii Prezydenta, ani samego prezydenta.