Hołownia martwi się o Europę
W sztabie Trzeciej Drogi nie ma wielkiego entuzjazmu. Połączone siły Polski 2050 i PSL wypadły w wyborach do Parlamentu Europejskiego gorzej od Konfederacji. – Serdecznie gratulujemy koleżankom i kolegom z KO spektakularnego wyniku w tych wyborach. Będziemy ich wspierać we wszystkim co dobre, w Europie trzeba współpracować – tak zaczął swoje przemówienie marszałek Sejmu Szymon Hołownia. – Druga rzecz, nasz wynik dzisiaj, widzimy, że pewnie mamy czterech europosłów, ale doświadczenie ostatnich wyborów uczy nas, że z ostatecznym wynikiem trzeba poczekać. Liczmy, że z czwórki zrobi się pięć, a może sześć. Trzymajcie dobrze kciuki, aby realny wynik liczenia głosów był inny – dodał lider Polski 2050.
"Trzecia Droga ma się dobrze"
– Trzecia rzecz - przyglądamy się temu co dziś wieczorem dzieje się w Europie. To co dzieje się, napawa nas dużym smutkiem. Europa brunatnieje, widzimy to we Francji, w Austrii i Niemczech. Tym większa będzie odpowiedzialność tych osób, które wyślemy do PE. Nasi przedstawiciele pójdą o równość gospodarczą i równe pieniądze. Zrobimy to dobrze, bądźcie tego pewni. I ostatnia rzecz – Trzecia Droga ma się dobrze i jedzie dalej, nie miejcie żadnej wątpliwości – zadeklarował polityk.
Kosiniak-Kamysz: wiemy, co mamy do zrobienia
Głos zabrał także wicepremier, szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz. - Od samego początku mówiliśmy że te wybory europejskie będą dla nas najtrudniejsze. I to się potwierdza. Traktujemy ten wynik bardzo poważnie i z pokorą – oświadczył wicepremier. - Wiemy, co mamy do zrobienia, i wiemy, że odpowiedzialność za rządy kosztuje w pierwszej kolejności formacje mniejsze, średnie. Szliśmy z jasnym przekazem – gospodarka, przedsiębiorcy, szukanie porozumienia; bycie partią w środku i centrum - podkreślił lider PSL.