Mariusz Kamiński

i

Autor: Mariusz Kamiński X

Politycy PiS w więzieniu

Cyrk z Kamińskim i Wąsikiem trzeba było zakończyć! - komentuje Tomasz Walczak

2024-01-10 18:00

Kamiński i Wąsik nie są ludźmi, którzy rzucili wyzwanie władzy i za to dziś cierpią więzienne katusze. Oni władzy, którą im dano, nadużyli. To za przekroczenie swoich uprawnień zostali skazani. To, że za to po latach odpowiadają, powinno być dobrą informacją dla nas obywateli – komentuje sprawę zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika dziennikarz „Super Expressu” Tomasz Walczak.

Ten cyrk trzeba było zakończyć

Sprawę Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w końcu trzeba było przeciąć. Emocje polityczne wokół ich skazania i nakazu doprowadzenia do więzienia narosły jak wrzód, który wymagał interwencji chirurgicznej. Wyjścia były dwa – albo policja ich zatrzyma i sprawnie dostarczy do zakładu zamkniętego, wykonując prawomocny wyrok sądu, albo prezydent obu panów ułaskawi. Andrzej Duda uparł się wbrew faktom, że raz już ich ułaskawił, drugi raz nie planuje, więc pozostało wysłanie ich do więzienia.

Wątpliwości może budzić fakt, w jaki sposób Kamińskiego i Wąsika zatrzymano. Posunięto się bowiem do fortelu, w który zaangażowano ochronę głowy państwa oraz policję i wykorzystano fakt, że użyczający azylu skazańcom Andrzej Duda opuścił Pałac Prezydencki, w którym ukrywali się przed policją. Wygląda to cokolwiek groteskowo, ale trudno było dłużej tolerować sytuację, kiedy Kamiński i Wąsik pod rękę z prezydentem Dudą robili sobie kpiny z państwa. Jego powaga wymagała, by ten cyrk, który trzech panów urządziło, zakończyć czym prędzej i zrealizować wyrok sądu. Wodzenie za nos instytucji państwa było dużo większym zagrożeniem dla autorytetu państwa, niż szybka akcja policji w Pałacu Prezydenckim.

Kamiński i Wąsik nie walczyli z władzą, ale jej nadużyli

Kamiński i Wąsik próbują przedstawić się jako męczennicy, którzy składają ofiarę na ołtarzu umęczonej przez reżim Tuska ojczyzny. Słyszymy łzawe historie o płaczących żonach, zmawiających różaniec i dziatkach płaczących po ojcach. Dowiadujemy, że Kamiński rozpoczął głodówkę w proteście przeciwko rzekomej niesprawiedliwości, która go spotkała. Koledzy z PiS urządzają zaś zbiórki na rodziny skazańców. Wszystko ma kojarzyć się z czasami komuny, więźniami politycznymi i dyktaturą łamiącą niezłomnym kręgosłupy.

To znów kpina – tym razem z prawdziwych ofiar prawdziwych reżimów autorytarnych i totalitarnych, których wolność, zdrowie i życie autentycznie są zagrożone przez próbujących zniszczyć ich dyktatorów. Kamiński i Wąsik nie są ludźmi, którzy rzucili wyzwanie władzy i za to dziś cierpią więzienne katusze. Oni władzy, którą im dano, nadużyli. To za przekroczenie swoich uprawnień zostali skazani. To, że za to po latach odpowiadają, powinno być dobrą informacją dla nas obywateli. Dobrą, ponieważ okazuje się, że pełniąc funkcje publiczne nie można żyć, jakby jutra nie było. Trzeba sprawować je w ramach prawa, a jeśli nie, grozi za to nawet kara więzienia. Kamiński i Wąsik to ostrzeżenia dla wszystkich polityków wszystkich partii. Myślę, że do wielu morał tej historii dotarł.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Leszek Miller ws. Kamińskiego i Wąsika rozumie prezydenta. „Działania pozaprawne nie są mu przecież obce”

W takiej celi Kamiński i Wąsik spędzili noc. Można się zdziwić

Listen on Spreaker.