Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani za działania służb w tzw. aferze gruntowej. Już po wyroku pierwszej instancji polityków w 2015 roku ułaskawił prezydent Andrzej Duda. Decyzję za nieskuteczną uznał Sąd Najwyższy. Sprawa ponownie trafiła do Sądu Okręgowego, a ten wydał wreszcie prawomocne orzeczenie i wymierzył kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W konsekwencji marszałek Sejmu wygasił im mandaty poselskie, a sąd wydał policji nakaz doprowadzenia polityków do zakładu karnego. Władze PIS, ale też Andrzej Duda uważają, że to bezprawne działania bo w mocy jest ułaskawienie sprzed prawie dekady.
Tymczasem funkcjonariusze policji udali się do domów byłych szefów służb, ale ci we wtorkowy ranek udali się na uroczystość do Pałacu Prezydenckiego. - Nie ukrywamy się, jesteśmy u prezydenta. Wiemy, że gromadzone są siły policyjne w celu zatrzymania nas – mówił Mariusz Kamiński dziennikarzom, podczas krótkiego spotkania z mediami. Po nim politycy wrócili do pałacu. - To oczywisty sabotaż, jestem tym bardzo przejęty – komentował zachowanie prezydenta Donald Tusk (67 l.). Premier sugeruje prezydentowi, żeby ponownie ułaskawił skazanych polityków, co jego zdaniem rozwiałoby wszystkie wątpliwości. Z kolei Roman Giertych (53 l.) twierdzi, że Andrzej Duda popełnia przestępstwo. - Przestępstwo poplecznictwa z art. 239 kk, gdyż ukrywa skazanych. To jest nawet jak na PiS niebywałe – twierdzi poseł Koalicji Obywatelskiej. Do czasu zamknięcia wydania gazety prezydent nie zdecydował się na ponowne ułaskawienie, a policja nie podjęła decyzji o wejściu do pałacu. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zamierzają wziąć udział w jutrzejszej demonstracji