Cudem uciekł z Majdanku!

Niebywała historia Henryka Wujca. Z obozu koncentracyjnego wyniosła go zakonnica

Henryk Wujec w działalność opozycyjną zaangażował się w latach 70. Położył podwaliny pod współczesne społeczeństwo obywatelskie w Polsce. Zmarł po ciężkiej chorobie 15 sierpnia 2020 roku.

Henryka Wujca z obozu koncentracyjnego uratowała zakonnica

Urodził się 25 grudnia 1940 roku w chłopskiej rodzinie pod Biłgorajem. Jako trzyletnie dziecko trafił do obozu koncentracyjnego na Majdanku, skąd został w koszu wyniesiony przez zakonnicę. Na studia poszedł dzięki ogromnemu wysiłkowi swojej matki – najpierw na Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, potem na Uniwersytet Warszawskim. Ukończył fizykę. Choć postanowił nie zrobić kariery naukowej, był znakomitym inżynierem. Pracował w Fabryce Półprzewodników Tewa.

Dopóki jego działalność polityczna nie zaczęła stanowić przeszkody dla władzy, mógł pracować i nie odczuwał w związku z zaangażowaniem w opozycję szczególnych represji. Lecz jako współpracownik KSS KOR stał się w pewnym momencie niewygodny. Pomimo narastających represji, nie ustawał w wysiłkach.

Na środowisko „komandosów” trafił przy okazji wydarzeń marcowych w 1968 roku, w których brał udział. W ten sposób rozpoczęła się jego działalność opozycyjna. Zaangażowana w nią była również jego żona Ludwika. Obydwoje wspierali robotników protestujących w zakładach w Ursusie i Radomiu. Henryk był także jednym z redaktorów pisma „Robotnik”, zwłaszcza pracował po stronie kolportażu.

Henryk Wujec mówił, że nic nie usprawiedliwia bezczynności

Przebywał w obozach internowania, w jednym z nich zrobiono kultowe zdjęcie, na którym jest z kolegami. Był bity i siedział w więzieniach za działalność opozycyjną. Za jego potrzebę walki o sprawiedliwość cenę płacił on, ze względu na częstą rozłąkę z rodziną, Ludwika, której często brakowało męża oraz ich syn Paweł.

Ten ostatni po śmierci ojca opublikował dojrzały wpis w mediach społecznościowych. Namawiał, aby wspierać potrzebujących i tym samym kontynuować misję Henryka Wujca.

Tata mówił: Nigdy nie jest tak, że nie mamy żadnego wpływu. Nawet jak czuję się bezradny czy bezsilny, to nigdy nie usprawiedliwia tego, żebym nic nie robił! Nigdy nie wiesz, czy twoje działanie czegoś nie zmieni! Nie wiesz, czy ten twój czyn, chociaż mały, nie spowoduje jakichś zmian.

Henryk Wujec nie ugiął się nawet po tym, jak Socjalistyczny Związek Studentów Polskich zorganizował bojówkę, aby pobiła jego oraz przyjaciół w mieszkaniu Jacka Kuronia. Wyszedł z tego ze wstrząśnieniem mózgu, lecz rok później razem ze Zbigniewem Bujakiem był inicjatorem zebrania organizacyjnego przyszłego NSZZ „Solidarność” Regionu Mazowsze. Wkrótce został członkiem zarządu.

Henryk Wujec dzięki hierarchom Kościoła został zwolniony z więzienia

13 grudnia 1981 roku był internowany, a pół roku później osadzony w więzieniu na Mokotowie razem z Jackiem Kuroniem, Adamem Michnikiem, Janem Lityńskim oraz Zbigniewem Romaszewskim. Groziła mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. Hierarchowie Kościoła prowadzili z władzami PRL negocjacje w sprawie jego zwolnienia. Ostatecznie stało się to 13 sierpnia 1984.

Choć jeszcze jesienią 1988 roku władze PRL wpisały jego nazwisko jako niepożądane przy Okrągłym Stole, brał udział w obradach. Po 4 czerwca został posłem, a w rządzie Jerzego Buzka wiceministrem rolnictwa. I choć mógł na tym poprzestać, w III Rzeczpospolitej po prostu odcinać kupony, angażował się zarówno w wielką politykę, jak i w inicjatywy społeczne. W latach 90. jeździł z transportami humanitarnymi PAH do Bośni i Kazachstanu.

Wierzył w to, że świat jest złożony z różnorodnych ludzi, którzy kierują się różnymi ideami. A jeszcze bardziej wierzył w to, że dzięki tej różnorodności świat jest lepszy. Niezależnie od przekonań religijnych, politycznych czy orientacji – każda z osób, uważał, może wzbogacić nas swoją mądrością.

„Charakteryzowała go potrzeba zachowania człowieczeństwa…”

W wyborach prezydenckich 2010 roku został członkiem komitetu wsparcia Bronisława Komorowskiego. Gdy dekadę później Janina Ochojska przekazała smutną informację o jego śmierci, prezydent Andrzej Duda tego samego dnia napisał:

Choć różniło nas wiele w ocenie współczesnych i przyszłych polskich spraw, jestem pewien, że My, żyjący dziś w wolnej, suwerennej i prawdziwie niepodległej Polsce, w której sami decydujemy o naszych sprawach, wiele Mu zawdzięczamy.

24 kwietnia 2024 roku Henryk Wujec doczekał się także upamiętnienia w gmachu Sejmu, gdzie został patronem jednej z sal. Marszałek Szymon Hołownia wspominał, że Henryka Wujca charakteryzowała potrzeba zachowania człowieczeństwa w działalności politycznej. Jego postawa czyniła świat odrobinę lepszym.

Działacz został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim.