Dominika Wielowieyska to także córka Andrzeja - słynnego bardzo zasłużonego doradcy Lecha Wałęsy w latach 80. Dziennikarka zazwyczaj bardzo krytycznie wypowiada się o PiS i samym Jarosławie Kaczyńskim. Uznała jednak, że są pewne granice, których przekraczać nie wolno. - Protestowanie pod domem Jarosława Kaczyńskiego jest nie do przyjęcia. Pod siedzibą partii, pod Sejmem, Pałacem Prezydenckim - tak. Ale nie pod prywatnym domem czy mieszkaniem - stanowczo stwierdziła na Twitterze, a ludzie się na nią rzucili. Także ci ze środowiska "GW". Wielowieyskiej nie oszczędził publicysta i były minister przekształceń własnościowych Waldemar Kuczyński. - Chyba Dominika ciągle nie dość wyraźnie widzisz pęknięcie czasu, które nastąpiło w 2015. Wtedy doszło do symbiozy państwa z tym człowiekiem. Dziś państwo to ON i wobec tego jego dom to także państwo. Ciągle nie widzisz rzeczy jakimi są już piąty rok - ocenił.
ZOBACZ TAKŻE: Straszliwa GROŹBA dla Gowina. Czy teraz się wycofa?! Aż ciarki przechodzą po plecach
Wielowieyska nie ugięła się pod presją i zdania nie zmieniła. - Twój opis jest prawdziwy, a mimo to uważam, że są zasady, których trzeba przestrzegać. Prywatny dom czy mieszkanie trzeba wyłączyć z polityki. Można protestować na Nowogrodzkiej - odpowiedziała Kuczyńskiemu.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj