Ewa Zajączkowska-Hernik odniosła niewątpliwy sukces w wyborach do PE. Dla niektórych zaskoczeniem mógł być także wynik Grzegorza Brauna, który również dostał mandat europosła. Jak rzeczniczka Konfederacji widzi swoją współpracę z partyjnym kolegą w Brukseli? Jak przyznała, czeka na pierwsze "Szczęść Boże", czyli tradycyjne powitanie Grzegorza Brauna, które wybrzmi z mównicy w PE.
Polityk została zapytana, czy nie obawia się kolejnego mocnego incydentu z udziałem Grzegorza Brauna.
- Powiem tak: jeżeli Grzegorz Braun jako europoseł będzie zaangażowany w różne akcje, trzeba pytać jego. Niech sam komentuje własne dokonania. Każdy z nas ma inny sposób na uprawianie polityki. Wierzę, że będziemy stanowili spójną część jakiejś frakcji, jeszcze nie wiadomo jakiej. Z pewnością będziemy jednolitym głosem w Parlamencie Europejskim - odpowiedziała w rozmowie z Interią.
Stwierdziła także, że różnice wewnątrz Konfederacji są w niej piękne. Przyznała także, że mimo różnic, jest coś, co łączy jej poglądy z poglądami Grzegorza Brauna.
- Różnimy się, ale w sprawach kluczowych dla bezpieczeństwa kraju będziemy mówić jednym głosem. I to jest najważniejsze. Chcemy być siłą, która będzie uświadamiać społeczeństwo w Polsce. Poza tym, że chcemy być słyszalni w Europie, mamy zamiar zwracać uwagę Polaków na to, co dzieje się w Parlamencie Europejskim. Chcemy blokować implementację szkodliwych pomysłów - stwierdziła Ewa Zajączkowska-Hernik.
W naszej galerii zobaczycie najlepsze memy po tym, jak Grzegorz Braun został europosłem: