Sławomir Jastrzębowski: Co i komu udowadnia nieetyczny junior Tusk?

2014-10-17 4:00

Michał Tusk uzbrojony w Giertycha walczy w sądzie z "Super Expressem" o dobra osobiste tego pierwszego i o pieniądze, zapewne także dla tego drugiego.

Spójrzmy na fakty, bo pokazują ważne cechy tak zwanego bananowego premierowicza. Młody Tusk, będąc synem premiera, pracował w "Gazecie Wyborczej" w Gdańsku. Jego przyjaciele z gazety nie wiedzieli, że pracując dla Michnika, zaczął też pracę dla wielokrotnego oszusta i złodzieja Marcina P., znanego z afery Amber Gold właściciela linii lotniczych OLT. Tusk świadczył usługi dla oszusta, a oszust przez swoją firmę płacił młodemu Tuskowi 7 tysięcy złotych miesięcznie plus VAT - tak zeznał wczoraj junior. Pracując w "Wyborczej", młody Tusk pisał pytania i. odpowiedzi do wywiadu, który "Wyborcza" przeprowadziła z szefem gdańskiego OLT! Krótko mówiąc, oszukał, i to haniebnie, swoich przełożonych i kolegów z "Wyborczej". To nie wszystko. Syn premiera został oskarżony przez oszusta Marcina P. (za Amber Gold "odpoczywa" w areszcie), że młody przekazał mu tajną informację z Portu Lotniczego w Gdańsku dotyczącą konkurencyjnych linii lotniczych. Aha, bo nie powiedziałem jeszcze, że junior po "Wyborczej" zaczął pracować dla Portu Lotniczego w Gdańsku, który jest trochę państwowy, a trochę samorządowy.

Zobacz: Antoni Macierewicz SKRYTYKOWAŁ „Służby specjalne”: Autor nie ma pojęcia na temat tego, o czym zrobił film

W tym czasie nasz obrotny junior ze skrzynki niejakiego Józefa Bąka (taką sobie obrał pachnącą ksywkę) wysyłał oszustowi różne dane. Kiedy sprawa wyszła na jaw, stowarzyszenie Stop Korupcji złożyło do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przez juniora przestępstwa działania na szkodę Portu Lotniczego, zagrożonego karą 10 lat więzienia. "Super Express" opisał wszystkie te fakty, także zagrożenie karą. I tu młody Tusk szuka swojej szansy w sądzie. Twierdzi, że nie mogliśmy napisać, że groziła mu kara 10 lat więzienia, bo prokurator nie postawił mu zarzutów. Nie zaprzecza, że prokuratura prowadziła w tej sprawie postępowanie (umorzone), nie zaprzecza, że pracował dla oszusta i złodzieja, i wiedział o tym, nie zaprzecza, że ze swoich kolegów z "Wyborczej" zrobił idiotów, wreszcie nie zaprzecza, że był Józefem Bąkiem doradzającym aferzyście. Na koniec wypowiedź z wywiadu, którego młody Tusk udzielił tygodnikowi "Wprost" o tej właśnie sprawie: "Napiszcie, że jestem debilem". Napisali. A ja w tej kwestii nie będę polemizował z naszym bohaterem.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail