Wojciech Lorenz nie ma wątpliwości, że obecnie rozmowy pokojowe z Moskwą nie wchodzą w grę. - Nie wydaje mi się, żeby była poważna presja na Ukrainę w tym momencie, żeby się dogadywała. Nie za bardzo o czym rozmawiać. Żądania Rosji są maksymalistyczne i nawet średnio rozgarnięty doradca prezydenta Francji czy kanclerza Niemiec zdaje sobie sprawę, że zamrożenie konfliktu na etapie, czyli w zasadzie gdybyśmy przeanalizowali, czy Rosja wygrywa czy przegrywa, można by definiować jako początek strategicznej klęski Rosji i że Rosja w zasadzie przekułaby to w strategiczne zwycięstwo – stwierdził.
Ekspert zaznacza także, że zamrożenie wojny na takim etapie jak obecnie miałoby fatalne skutki dla Ukrainy. - Ukraina jednak straciła korytarz lądowy między Rosją a Krymem. Większość eksportu szła drogą morską, Rosja ma zdolność blokowania tego eksportu. (…) strategiczna sytuacja Rosji, pomimo że ponosi klęskę za klęską i gigantyczne straty, mimo wszystko mogłaby być przekuta w strategiczne zwycięstwo, bo gdyby zamrożono konflikt, to Ukraina stałaby się państwem upadłym – stwierdził Wojciech Lorenz w „Raporcie Złotorowicza”.
Co więcej, trudno byłoby znaleźć kraje, które chciałyby pomóc okupowanemu krajowi. - Wydanie 600-700 miliardów euro na odbudowę Ukrainy w momencie, w którym Rosja nie przestrzegałaby zawieszenia broni tylko od czasu do czasu by atakowała ukraińskie miasta, kto by inwestował na Ukrainie? Kto by ją odbudował? Za 5-10 lat mielibyśmy do czynienia z tak zdestabilizowanym wewnętrznie, społecznie i politycznie, państwem, że te cele strategiczne Rosji podporządkowania sobie Ukrainy mogłaby osiągnąć – skwitował Wojciech Lorenz.
Listen on Spreaker.