Gdy poprzednio Włodzimierz Cimoszewicz gościł w "Expresie Biedrzyckiej" gospodyni programu zadała mu pytanie, o to, czy jego zdaniem rząd Zjednoczonej Prawicy radzi sobie z kryzysem, wywołanym takimi przyczynami jak wysoka inflacja, energetyka, sprawa Odry, KPO. Cimoszewicz wówczas odpowiedział wprost: - Nie radzi sobie. Kryzys ekologiczny – totalna klapa. Zero monitoringu, zero przepływu informacji, zero ostrzeżenia obywateli, zero współpracy z Niemcami w tym zakresie. Kryzys energetyczny – zachłystywali się opowieściami o Baltic Pipe, a okazuje się, że nie wynegocjowali kontraktów na dostawę gazu. W związku z tym rura będzie, ale wykorzystana prawdopodobnie w 25 proc. Jednocześnie nie robiono niczego, żeby zgromadzić większe zapasy węgla w ostatnich miesiącach. A środki z Unii? Ziobro mówi, że nie mamy ich przez Niemców – przecież to jest tragedia! Polska ryzykuje utratę ogromnych pieniędzy, z których duża część – także za naszą zgodą – pochodzi z zaciągniętych przez Unię kredytów. Te pożyczki będziemy musieli wspólnie spłacać. Polska nie robi nic, żeby uzyskać pieniądze, które będzie musiała w przyszłości zwrócić. To jest zupełnie niewiarygodne - mówił. Czy teraz polityk będzie również tak ostry w swoich ocenach? Zapraszamy na oglądania "Expressu Biedrzyckiej".
- Gdyby dziś PiS zrobił to, do czego rząd Morawieckiego się zobowiązał, czyi gdyby wycofał się z "kagańcowych przepisów"... Gdyby PiS przywrócił sędziów odsuniętych do orzekania na poważnie... W Brukseli nie siedzą durnie, widzą, jak PiS kręci. (...) PiS podcina gałąź, na której siedzi, a większość należy do Ziobry i jego kumpli, a do jakiegoś stopnia Kaczyński jest zakładnikiem Ziobry - ocenił Cimoszewicz obecną sytuację z KPO i środowiskiem PiS. Polityk zapytany o doniesienia na temat ewentualnego odejścia Michała Dworczyka z KPRM, a nawet to, że Morawiecki może pożegnać się ze stanowiskiem, przyznał, że rozumie miliony ludzi, którzy są w dramatycznej sytuacji i nie są jak on eurodeputowanymi. - Ktoś musi za to politycznie zapłacić i na kogoś trzeba zwalić winę. (...) Nie zdziwiłbym się, gdyby Morawiecki stracił stanowisko już obecnie, a na pewno straci później. Ktoś z sań musi być zrzucony.
Kto mógłby poprawić PiS przez kampanię w roku wyborczym zamiast Morawickiego? Tego jednak Cimoszewicz nie chciał wyznać.