Szczepionki są, ale nie wszędzie je stosują
Od 22 września dostępny jest preparat Spikevax LP.8.1 (Moderna) przeciwko COVID w sezonie 2025-2026. Problem w tym, że nie wszędzie można się zaszczepić. W jednej z podwarszawskich przychodni dostajemy informację, że szczepienia dopiero ruszą, na razie trwają zapisy chętnych. Z kolei na Internetowym Koncie Pacjenta dostępne są terminy szczepień, lecz w placówkach oddalonych dopiero o kilkanaście kilometrów. Widać, że punktów szczepień jest mniej niż w poprzednich latach.Sezon infekcji oddechowych rozpoczęty: COVID-19, RSV i grypa znów groźne. Zapisz się na szczepienie!
Ministerstwo Zdrowia przez tydzień nie odpowiedziało na pytania „Super Expressu” w tej sprawie. Zapytaliśmy zatem Porozumienie Zielonogórskie (federację przychodni i lekarzy) o niską dostępność oferty szczepień na COVID. Okazuje się, że zmieniono zasady dystrybucji preparatu. Wcześniej szczepionki dostarczano do przychodni, teraz muszą one odbierać je z sanepidu w warunkach chłodniczych. – Przychodnie muszą same odbierać szczepionki na COVID, a cała procedura jest bardziej skomplikowana niż w przypadku innych szczepionek. Dodatkowo raportowanie szczepień na COVID wymaga więcej formalności – mówi Marta Domańska z Porozumienia Zielonogórskiego, które apelowało, by refundowane szczepionki trafiały bezpośrednio do placówek. – Takie rozwiązanie dla szczepionek covidowych było realizowane w czasie pandemii i sprawdziło się dobrze. Ministerstwo odstąpiło od niego zapewne z powodów finansowych, jak widać jednak nie bez wpływu na ich dostępność – dodaje Domańska.
Przybywa chorych na COVID
Tymczasem liczba chorych na COVID rośnie. W pierwszym tygodniu września było 48,5 przypadków zachorowań na 100 tys. mieszkańców, w drugiej połowie września zidentyfikowano 94,8 przypadków w ciągu 7 dni.
Na pocieszenie możemy dodać, że przybywa aptek, w których możemy zaszczepić się przeciwko najczęstszym wirusom, także na COVID. - W aptekach sytuacja wygląda inaczej. Dla farmaceutów szczepienia to także prestiż i szansa na rozwój nowych kompetencji, dlatego chętnie zamawiają preparaty i szybko uruchamiają terminy. W przychodniach, szczególnie w okresie zwiększonej zachorowalności, dochodzi do tego ogrom biurokracji. Każda dodatkowa procedura związana z zamawianiem czy raportowaniem szczepień staje się zbyt czasochłonna. To nie brak chęci, lecz efekt administracyjnego przeciążenia - słyszymy w Porozumieniu Zielonogórskim.
