W raporcie Beaty Szydło jest m.in. mowa o zagadnieniach takich jak gender, prawach reprodukcyjnych kobiet, konieczności przyjęcia dyrektywy równościowej i prawach kobiet. Socjaldemokraci uznali jednak, że była polska premier zdecydowanie "zbyt zachowawczo" podeszła do sprawy i zaproponowali liczne i znaczące poprawki. Problem w tym, że jeśli zostaną one przyjęte, to najprawdopodobniej zmienią całkowicie wymowę raportu. Innymi słowy możliwa jest sytuacja, w której w raporcie znajdą się ostatecznie zapisy, które będą całkowicie sprzeczne z linią PiS i EKR (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, grupa do której należy jej partia).
Zobacz: Pogrzeb Rafała Poniatowskiego dziennikarza TVN. Piękny wieniec w kształcie serca [Relacja z uroczystości]
W takiej sytuacji może dojść do zaiste groteskowej sytuacji, w której Beata Szydło zmuszona będzie postąpić w następujący sposób:
- albo wycofa z raportu swoje nazwisko
- albo zagłosuje przeciwko niemu
Jak zdradziła dziennikarce RMF FM osoba z europarlamentu, "czasami się zdarza, że sprawozdawca, żeby ratować twarz głosuje przeciwko własnemu raportowi". - Jak będą głosować, podejmę decyzję po przegłosowaniu poprawek. W pierwszej kolejności głosujemy właśnie poprawki. Raport nie jest kontrowersyjny, jest potrzebny, bo dotyczy osób starszych i ich sytuacji. A socjaliści zgłaszali poprawki, które niekoniecznie miały związek z treścią raportu - zdradziła w rozmowie ze stacją Szydło.
Do raportu zgłoszono 579 poprawek, co "jak na raport z własnej inicjatywy" jest bardzo dużą liczbą. Słoweński eurodeputowany Milan Brglez, który z ramienia Grupy S&D zajmuje się tym raportem, powiedział stacji, że polskie władze "wiodą prym w atakach na równość płci, prawa kobiet i przeciwdziałanie dyskryminacji w Europie". - Należy uważać na próby, zarówno na szczeblu krajowym, jak i europejskim, niewłaściwego wykorzystywania polityk i działań dotyczących wyzwań demograficznych w celu (dalszej) erozji zasad równości płci, niedyskryminacji i praw kobiet oraz podważania indywidualnych praw reprodukcyjnych kobiet - stwierdził.
Co dość istotne, jest prawie pewne, że niektóre z poprawek socjaldemokratów mają prawie 100 proc. pewności akceptacji podczas głosowania, gdyż podpisały się pod nimi największe grupy, np. EPL czy Zieloni.