Chamstwo, z jakim musi się mierzyć wnuczka Leszka Millera (72 l.), wprost nie mieści się w głowie! „Wiele osób życzy mi jak najgorzej, pisze o mnie niestworzone okropieństwa, i to jest w sumie już zabawne, lecz komentarze, w których wyśmiewacie się z tego, co się wydarzyło i namawiacie mnie do skończenia ze sobą, to już ciężka przesada” - napisała Monika na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Niestety, to nie pierwszy raz, kiedy internauci pozwalają sobie na tak niewybredne komentarze. Choć trudno to sobie wyobrazić, tuż po samobójczej śmierci taty hejterzy na jej profilach wysyłali pogróżki i nawoływali ją do samobójstwa. „Karma wraca i selekcja naturalna się wami zajmie” - skwitowała to wówczas z godnością wnuczka byłego premiera. Skąd w ludziach tyle nienawiści?
- Media społecznościowe pozwalają na anonimowe wyzwalanie nienawiści i bezkarne opluwanie dowolnych osób. Osoby publiczne są narażone na te ataki, gdyż przyciągają uwagę i budzą silne emocje. W tym wypadku nienawiść i niechęć do tej dziewczyny wzięły się ze znanego nazwiska. Prostactwo tej reakcji nie zmniejsza niestety jej siły rażenia i przykrości, jaką robi – uważa prof. Zbigniew Nęcki (72 l.), psycholog.