Cezary Gmyz: Żona esbeka nie powinna sądzić polityków

i

Autor: Piotr Grzybowski

Cezary Gmyz o katastrofie w Egipcie: Rosjanie zepchną odpowiedzialność na innych

2015-11-03 3:00

Cezary Gmyz w rozmowie z Tomaszem Walczakiem mówi o katastrofie rosyjskiego samolotu w Egipcie.

"Super Express": - Po katastrofie rosyjskiego samolotu pasażerskiego nad półwyspem Synaj kremlowskie media już wzywają, by badanie tej sprawy przeprowadzić tak samo wzorowo, jak dochodzenie ws. katastrofy smoleńskiej. Jak pan ocenia to porównanie?

Cezary Gmyz: - Oczywiście Rosjanie powinni kierować się swoimi standardami, bo dzięki nim mogą zadbać o swoje interesy. Sprawa Smoleńska doskonale pokazuje, jak sprawnie potrafią to robić. Obecne działania, z punktu widzenia Moskwy, są zdecydowanie bardziej racjonalne niż te, które podjęła polska prokuratura i komisja Millera, a potem Macieja Laska. Oczywiste jest też to, że rosyjskie standardy badania katastrof lotniczych pozwalają przerzucać odpowiedzialność za nie na innych. Umożliwiają też rosyjskiej propagandzie dalsze głoszenie tezy o świętej Rusi, w której nic złego nie może się zdarzyć.

Zobacz: Kaczyński wygrał. Lis publikuje NEKROLOG. Przesada?

- Chodzi panu o to, że dla Moskwy wygodniej będzie twierdzić, że islamiści zestrzelili rosyjski samolot, niż to, że zawinił jego stan techniczny?

- Ten samolot, zanim jeszcze wzbił się w powietrze, już był wrakiem. Znane są bowiem obiekcje co do jego stanu technicznego wyrażane przez jednego z pilotów. Natomiast nie mam żadnych wątpliwości, że Rosjanie ogłoszą to, co jest dla nich wygodniejsze. Po prostu zawsze tak robią.

- MAK, który zapewne zajmie się rozwiązaniem zagadki tej katastrofy, lubi zrzucać winę na pilotów. I tym razem nie odstąpi od tej reguły?

- Nie sądzę. Piloci zawsze są winni, ale tylko w wypadku, kiedy nie są Rosjanami. Załoga tej maszyny była rosyjska. A o co jak o co, ale o własne interesy Rosja potrafi zadbać. Bardzo zależy jej na tym, żeby zachować dobrą opinię o swoim kraju na świecie. Robią tak zawsze i nie szczędzą na to środków. Znów będziemy widzieć, jak wszelkimi możliwymi środkami - za pomocą MAK, swojej prokuratury i służb - dbają o swoją reputację. Dlatego już pojawiają się informacje, że Moskwa wystąpi o natychmiastowe przekazanie jej czarnych skrzynek samolotu tak, aby kluczowy dowód w tej sprawie był w rosyjskich rękach. Jak pokazał Smoleńsk, wiedzą, co robią.

- Polska i Rosja stoczyły prawdziwe boje o wyniki dochodzenia w sprawie przyczyn i okoliczności katastrofy w Smoleńsku. Już widać, że Moskwa i Kair przerzucają się swoimi interpretacjami. Rosjanie podkreślają zamach, Kair zaprzecza.

- Wydaje się, że tak to będzie wyglądać przez cały czas wyjaśniania tej katastrofy. Rząd PO nie zrozumiał, że batalia o przyczyny Smoleńska będzie tak ostra. Nie zadbał o to, by mieć argumenty w swoim ręku. Nie powołano międzynarodowej komisji, która pozwoliłaby uczciwie wszystko wyjaśnić. Jak to powinno wyglądać, pokazała Holandia w sprawie samolotu z jej obywatelami na pokładzie zestrzelonym nad Ukrainą przez prorosyjskich separatystów. Tam komisja była i Rosjanie nie mogą siać swojej propagandy.