Niedawno premier Beata Szydło brała udział w szczycie Unii Europejskiej, na którym podpisana została Deklaracja Rzymska. Zawarty w niej został aktualny dorobek Wspólnoty i wyznaczone kierunki na przyszłość UE. Tuż przed szczytem w telewizyjnej jedynce wyemitowano orędzie premier Beaty Szydło. Szefowa rządu podkreślała w nim, że Wspólnota Europejska ma wielka wartość, bo powstała, by zbudować nowy ład na kontynencie i wspólny dobrobyt. Zauważyła też, że ostatnio nie jest w UE tak dobrze, jak być powinno. Unia zmaga się z kryzysami: migracyjnym, czy chęcią odłączenia się państw, np. Brexit: - Od pewnego czasu widzimy, że Wspólnota utknęła na mieliźnie. Zamiast iść do przodu, rozwijać się, rozmienia się na drobne. Z wielkim zaangażowaniem rozwiązuje problemy, które albo sama wygenerowała, albo których znaczenie jest ograniczone. Natomiast ciężko i ospale reaguje na prawdziwe, realne zagrożenia i problemy. Brexit czy kryzys migracyjny to są punkty zwrotne dla Wspólnoty - mówiła Szydło. Jej zdaniem Unia Europejska potrzebuje odświeżenia, które pomoże jej się odbudować. I dodała: - Polska potrzebuje Europy tak samo mocno, jak Europa potrzebuje Polski. Dlatego musimy i chcemy zrobić ten wysiłek, by Unię zmienić na lepsze.
Zobacz: Cejrowski MIAŻDŻY Błaszczaka: Jest GŁUPKIEM
Wojciech Cejrowski, który nie kryje, że jest przeciwnikiem Unii Europejskiej, skomentował wystąpienie premier Szydło. Ostro skomentował jej słowa na antenie radia Wnet: - Pani Szydło tak głupio gada, że się zastanawiam, czy jest na proszkach. Szydło mówiła, że jedność Europy to priorytet, a chwilę później, że Europa to same podziały, problemy imigrantów, chaos oraz zadłużenie Włoch, Grecji i Hiszpanii, która obciąża Europę. (...) Pani Szydło sama sobie przeczy, mówiła, że Unia ma wielką wartość, ale rozwija się ospale. To gdzie ta wartość?! Dodał, że z jednej strony Beata Szydło zauważa kryzysy w UE, a z drugiej trzyma się tego, że Europa ma wielką wartość. - Szydło mówi głupstwa takie, że Polska potrzebuje Europy tak, jak Europa Polski. To nieprawda. (...) Nie potrzebowała nas po II wojnie światowej. Potrzebuje nas jako źródła młodych do roboty i rynku zbytu plastikowych okien. (...) Potrzebuje nas jak kleszcz potrzebuje tyłka.