Leszek Miller przemawiając nad grobem syna, nie krył łez. Przypomniał, że 35 lat temu stał w tym samym miejscu z synem, kiedy razem żegnali mamę premiera Annę. - I wtedy mój syn przez łzy mówił: „Babciu, dlaczego umarłaś?”. Dziś za chwilę nasz syn u boku swojej babci przejdzie do wieczności, a ja z żoną pytamy: „Dlaczego umarłeś?” - pytał były premier Leszek Miller.
I dodał drżącym głosem: - To pytanie będzie nas dręczyć przez całe nasze życie. Towarzyszyć nam będzie jeszcze ponura moc słowa „nigdy”. Już nigdy nie usłyszymy z ust naszego syna pogodnego „cześć mama, cześć tata, co słychać?” - mówił Miller. - Mój drogi Leszku, musimy cię dziś tu zostawić, ale zawsze będziesz w naszym wspomnieniu i zawsze będziesz naszą miłością – zaznaczył były premier. Leszek Miller junior popełnił samobójstwo 26 sierpnia w sypialni w swoim domu pod Warszawą.