Sierpień 1980 r. odcisnął olbrzymie piętno w historii Polski Ludowej. Pod gdańską stocznią robotnicy protestowali, domagając się m.in. podwyżek, ale i przywrócenia do pracy Wałęsy. 14 sierpnia, kiedy nieco spóźniony Wałęsa dotarł do manifestantów i przemówił, stojąc na koparce, uznaje się za ten dzień, kiedy stał się twarzą strajków. - Bez Lecha Wałęsy nie dalibyśmy rady. Gdyby nie pojawił się wtedy o 10.30, nie wszedłby na tę koparkę i nie krzyknął do dyrektora: "Dziesięć lat pracowałem w stoczni, wyrzucił mnie pan z mandatem zaufania załogi", to nie byłoby nic, nie byłoby Solidarności, wszyscy by się rozeszli. Wałęsa, ten elektryk, potrafił tych wszystkich ludzi jakoś zjednoczyć i przeprowadzić - mówi nam poseł PO Jerzy Borowczak (60 l.), były opozycjonista. - Czy był "Bolkiem", czy nie był - tego nikt nie wie na 100 procent. Dla mnie jednak za to, co zrobił, jest bohaterem - dodaje. I właśnie współpraca Wałęsy z SB stała się kością niezgody. Śledczy z IPN ustalili, że teczki TW Bolka są autentyczne. Wałęsa się tego wypierał, więc jakiś czas temu wszczęto postępowanie w sprawie fałszywych zeznań. - Wałęsa pozostał wierny bezpiece i bohaterem na pewno nie jest. W latach 70. podpisał współpracę z bezpieką, a w Solidarności był w wyniku oszustwa. Na pewno zdradził Polskę. Był okres, kiedy Polacy oszaleli na punkcie Wałęsy. Ale na tej zasadzie Rosjanie oszaleli w 1918, Niemcy w 1933. Jeśli ktoś nie oszalał, to wyszedł na tym, tak jak ja - komentuje inny uczestnik Sierpnia '80 Andrzej Gwiazda (82 l.).
Zobacz: Ks. Lemański IMPERTYNENCKO o Szydło: Łże jak bura s**a
Przeczytaj też: SKANDALICZNE słowa szefa POT! Błyskawiczna reakcja ministra Bańki, jest dymisja!
Polecamy: WOJNA w PO! Bunt Budki, chamska pyskówka do senatorów Schetyny