Opinia publiczna o związku Zandberga i Nowackiej dowiedziała się dzięki byłemu politykowi PiS, kojarzonemu jednak raczej z Januszem Korwin-Mikkem, Przemysławowi Wiplerowi, który studiował razem z Zandergiem. - Byli dobraną parą. Mieli ze sobą dużo wspólnego - oboje o skrajnie lewicowych poglądach, oboje z dobrych domów - wyliczał Wipler tuz przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku. Później lewicowa para się rozstała, ponoć z powodu różnicy charakterów. Teraz oboje prężnie działają w polityce, jednak - mimo wspólnoty poglądów - znaleźli się jednak po przeciwnych stronach barykady. Nie szczędzą sobie przy tym złośliwości.
Na uwagę Dominiki Wielowieyskiej rozmawiającej w radiu TOK FM z Nowacką o tym, że Adrian Zandberg uważa, że stała się "wasalem Grzegorza Schetyny", liderka Inicjatywy Polskiej odparła brutalnie, że "niektórzy zamiast mądrych czynów wybierają ostre słowa". - Ja bym nie obrażała nikogo i unikała atakowania się, bo prędzej czy później będziemy musieli ze sobą rozmawiać o tym, jaka będzie Polska po PiS - dodała jednak.