BURZA wokół pomnika smoleńskiego. Jeszcze nie powstał, a już zapowiadają jego likwidację

2018-02-09 12:56

To już pewne - pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej stanie na warszawskim placu Piłsudskiego, tuż obok Grobu Nieznanego Żołnierza. Ledwie wojewoda mazowiecki, Zdzisław Sipiera z PiS, wydał decyzję lokalizacyjną, a z miejsca zaczęły się przygotowania do budowy. Decyzja ta wywołała duże oburzenie m.in. u Grzegorza Schetyny, Romana Giertycha i warszawskich samorządowców PO, którzy już zapowiedzieli, że go zlikwidują.

Jak ustalił SE, 29 stycznia Jacek Sasin w imieniu komitetu budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej złożył wniosek u wojewody o wydanie decyzji lokalizacyjnej. Cztery dni później wojewoda dokument zatwierdził, a w poniedziałek decyzja zyskała moc. - Urząd ustalił, że na wskazanym przez inicjatorów pomnika terenie możliwa jest lokalizacja zamierzonej inwestycji - czytamy w oświadczeniu wojewody Zdzisława Sipiery. Pomnik ma więc stanąć na skraju placu Piłsudskiego na wysokości hotelu Sofitel Victoria. W środę ruszyły już przygotowania do budowy pomnika. Ogrodzono teren i stawiany jest namiot do prac przy niskich temperaturach. Potrzebne jest jeszcze pozwolenie na budowę, ale wydaje je wojewoda, więc będzie to raczej formalnością.

Zbulwersowania takim trybem procedowania nie kryją warszawscy radni PO. Jak przekonywał Jarosław Szostakowski, lider klubu PO w Radzie Warszawy: - Warszawscy radni są oburzeni trybem, w jakim na pl. Piłsudskiego, tuż obok Grobu Nieznanego Żołnierza, budowany jest pomnik ofiar smoleńskich. Zignorowano procedury prawne. Decyzja o zgodzie na budowę pomnika została wydana przez administrację rządową bez dyskusji społecznej, bez analiz urbanistycznych.Jak przekonywał: - Plac Piłsudskiego najpierw został wyzwolony spod jarzma caratu, potem okupanta. Z jednej strony był miejscem podniosłym, gdzie swoje słowa głosił papież Jan Paweł II, a z drugiej strony to tutaj odbywały się pikniki rodzinne i koncerty. Jest miejscem bliskim każdemu z nas, wszystkim mieszkańcom Warszawy i dlatego wszyscy chcemy o nim decydować. Zapowiedział on przy tym, że pomnik "po tym, jak PiS straci władzę", zostanie rozebrany.

W porannej piątkowej rozmowie w Radiu ZET przewodniczący PO, Grzegorz Schetyna dodawał mocno, że "pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej na pl. Piłsudskiego obraża mnie jako Polaka". Jak tłumaczył: - Byłem zdruzgotany. To miejsce, które jest częścią polskiej historii! Pytany, czy jego partia spróbuje przeprowadzić w Warszawie referendum, odpowiedział: - Myślę, że tak i to pewnie jest dobre wyzwanie dla nowego prezydenta miasta. Jak dodał, pomnika upamiętniającego ofiary 10 kwietnia, nie można budować wymuszając lokalizację na mieszkańcach stolicy i łamiąc ich wolę, po czym również zadeklarował: - On zostanie rozebrany i postawiony gdzie indziej.

Goszczący w TVN24 mecenas Roman Giertych również nie przebierał w słowach zapytany o tę kwestię. Jak mówił: - Stawianie pomnika ofiar wypadku komunikacyjnego obok Grobu Nieznanego Żołnierza jest kpiną z ofiary krwi polskiego żołnierza. Jego zdaniem fakt, że akurat w tym miejscu ma stanąć pomnik  jest też "lizusostwem wobec Jarosława Kaczyńskiego". Na koniec dodał, w podobnym tonie: - Uważam, że tego typu pomnik po odejściu Prawa i Sprawiedliwości (od władzy - red.) powinien zostać zlikwidowany.

Zobacz także: Jarosław Kaczyński ZDRADZIŁ, kiedy stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego. Szczególna data

 

 

 

 




Nasi Partnerzy polecają