Ksiądz dr Janusz Chyła z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach postanowił nie czekać na poniedziałkową decyzję radnych Chojnic o tym, czy miasto sfinansuje trzy zabiegi in vitro, i juz wcześniej zadecydował, że burmistrz nie będzie mógł nieść krzyża. Jego zdaniem publiczne wsparcie dla zabiegów in vitro jest sprzeczne z nauką Kościoła i tym samym wyklucza publiczne obnoszenie się ze swoją wiarą. Jak tłumaczył tvn24.pl: - Nie da się manifestować swojej wiary przez niesienie krzyża o jednocześnie popierać sztuczne zapłodnienie. Mądrzej byłoby wycofać się z tamtej deklaracji. W przeciwnym wypadku: wycofanie się nie z drogi krzyżowej jako uczestnik, lecz wycofanie się z niesienia krzyża, ponieważ jest to pewna sprzeczność.
Burmistrz przyjął decyzję proboszcza z pokorą. Jak mówił: - Jeżeli kapłan mówi, że burmistrz, który promuje in vitro nie powinien nieść krzyża, to rzeczywiście nie odważę się z tym krzyżem pójść. Zapowiedział jednak, że i tak weźmie udział w Drodze Krzyżowej, ale poniesie swój krzyż przez życie. Dodał również: - Nie spodziewam się, bym był największym grzesznikiem wśród samorządowców, popierając in vitro.
Co ciekawe, za burmistrzem wstawił się chojnicki wicestarosta Marek Szczepański z PO, który w geście solidarności również odmówił dźwigania krzyża. Polityk ten twierdzi, że kościół wyklucza burmistrza, by wywrzeć presję na radnych, aby ci nie poparli płacenia za in vitro z miejskiej kasy. Tymczasem Chojnice są pierwszym niewielkim miastem w Polsce, które być może sfinansuje in vitro - trzy zabiegi w całości za pieniądze samorządu.
Do sprawy na swoim TT odniósł się sam ksiądz Chyła:
Wręcz przeciwnie szanowne @tvn24 Chcę, aby niósł krzyż podczas Drogi Krzyżowej w #Chojnice wchodząc na drogę nawrócenia. https://t.co/7OaLCilGyl
— ks. Janusz Chyła (@Janusz1967) 26 marca 2017
Zobacz także: Kuchciński ma gest- prawie 2 miesiące wakacji dla posłów!