Swój intensywny towarzysko dzień Komorowski rozpoczął niezwykle miło. W pięknym otoczeniu jednego ze stołecznych parków wybrał się do znanej restauracji w asyście aż trzech pań.
Były prezydent znakomicie bawił się w ich towarzystwie, dbając, by dam nie opuszczał dobry humor. W pewnym momencie towarzystwo tak bardzo się rozochociło, że zaczęło pozować do zdjęć, które robił im pilnujący Komorowskiego funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa.
Z kolei wieczorem, tym razem z żoną Anną (65 l.), polityk udał się pod jeden z najmodniejszych warszawskich adresów, na plac Zbawiciela. W jednej z tamtejszych knajpek miło spędzał czas aż do późnej nocy. Na stole pojawiły się zaś wino i inne trunki. Jak więc widać, w niektórych przypadkach życie emeryta potrafi być wesołe. Choć sam Komorowski wcale nie wyklucza, że do polityki powróci. Jednego jesteśmy pewni - sił mu wcale nie brakuje!