Paweł Adamowicz

i

Autor: Artur Hojny/SUPER EXPRESS Paweł Adamowicz

Brat Pawła Adamowicza dostał PRZERAŻAJĄCĄ wiadomość. "Zadźgamy ciebie tak, jak..."

2022-01-14 9:35

W piątek, 14 stycznia, mija trzecia rocznica śmierci Pawła Adamowicza, zamordowanego trzy lata temu podczas finału WOŚP prezydenta Gdańska. Brat Pawła Adamowicza, Piotr Adamowicz, poseł Koalicji Obywatelskiej, był gościem Agaty Adamek w programie "Jeden na jeden" w TVN24. - Nie mogłem brać udziału w uroczystościach z okazji rocznicy mordu na moim bracie, bo byłem w Sejmie, a dziś każdy głos opozycji się liczy - przyznał w programie. Piotr Adamowicz opowiedział też o przerażającej wiadomości, którą otrzymał.

Do zamachu na Pawła Adamowicza doszło trzy lata temu, 13 stycznia 2019 roku. Tego dnia Paweł Adamowicz, jak co roku, brał aktywny udział w uroczystościach charytatywnych związanych z finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, kwestując na rzecz tej organizacji na ulicach Gdańska. Przed godziną 20.00 pojawił się na scenie na Targu Węglowym i około godziny 19:55 wygłosił uroczyste przemówienie. O godzinie 20.00, gdy Adamowicz stał na scenie, został zaatakowany przez 27-letniego zamachowca, który wtargnął na scenę i trzykrotnie ugodził go nożem. Dzień później, 14 stycznia 2019 roku, ówczesny prezydent Gdańska zmarł. 

Brat Pawła Adamowicza MOCNO o jego śmierci. "To była egzekucja publiczna"

W trzecią rocznicę jego śmierci w programie Agaty Adamek "Jeden na jeden" w TVN24 gościem był brat Pawła Adamowicza - Piotr Adamowicz, poseł Koalicji Obywatelskiej, który przyznał, że czas nie leczy ran tak szybko, jak się wydaje. Choć od śmierci jego brata minęły trzy lata, on nadal stara się nie przechodzić przez Targ Węglowy w Gdańsku, czyli miejsce, gdzie Paweł Adamowicz został zamordowany.

Na pytanie dziennikarki, jaki jest teraz Gdańsk bez jego brata, Piotr Adamowicz odpowiedział: - Jest taki sam w tym sensie, że Gdańsk był i jest miastem wolności i solidarności. Wiele osób mówi, że dobrze się w tym mieście czuje i to jest ważne dla mnie i dla mojego brata - mówi na antenie TVN24. - Jeszcze staram się nie przechodzić przez Targ Węglowy, to nadal trudne. Przyznam też, że przez długi czas nie zachodziłem do bazyliki mariackiej, gdzie jest urna z prochami - wyznał Piotr Adamowicz.

Dziennikarka dopytywała, czy zdaniem Piotra Adamowicz tragiczna śmierć jego brata coś zmieniła w polskiej polityce i debacie publicznej. W odpowiedzi poseł KO przypomniał, że rzeczywiście tuż po zamachu na byłego prezydenta Gdańska dyskutowano, że ta śmierć może zmienić polską politykę, ale tak się nie stało.

"Zadźgamy ciebie tak, jak zadźgano Pawła Adamowicza"

- Pamiętam analogie ze śmiercią Jana Pawła II i pojednaniem chwilowym kibiców dwóch nienawidzących się klubów Cracovii i Wisły, ale to było chwilowo. Teraz też są dwa obozy polityczne, a hejt jest dalej. Przypomnę, że przed Marszem Niepodległości w ubiegłym roku odebrałem mejla, ja i inni posłowie opozycji też, o treści: "Wyrok śmierci wydany przez Polskę podziemną". A w tym mejlu była groźba: "Zadźgamy ciebie tak, jak zadźgano Pawła Adamowicza". Więc nie, nic się nie zmieniło - mówi Piotr Adamowicz.

Piotr Adamowicz będzie oskarżycielem posiłkowym w procesie Stefana W. oskarżonego o zamordowanie Pawła Adamowicza. Ale jak stwierdził, nie zamierza ułatwiać przygotowania linii obrony. - Dla mnie i dla rodziny istotną rzeczą jest poznanie motywów i okoliczności tego mordu. To była egzekucja publiczna. Proces powinien mieć charakter publiczny, z wyłączeniem jawności opinii biegłych o stanie zdrowia psychicznego oskarżonego, bo to dane wrażliwe.

Zapytany, czy trzy lata oczekiwania na akt oskarżenia to za długo, odpowiedział: - Prokuratura zawsze była hierarchicznie podporządkowana w naszym kraju, a teraz pewne decyzje są konsultowane i zapadają gdzie indziej niż w prokuraturze.

Sonda
Czy sprawę zabójstwa Pawła Adamowicza należy rozpatrywać w kategoriach politycznych?