- Wystąpienie prezydenta Nawrockiego dotyczyło kierunku integracji europejskiej.
- Krzysztof Bosak porównał je do precedensowych głosów polityków z przeszłości.
- Wskazał na problem poszerzania kompetencji UE bez zmian traktatów.
- Debata o centralizacji Unii wraca w nowym politycznym kontekście.
– Uważam, że dobrze, że ktoś wreszcie publicznie podejmuje na szczeblu prezydenckim takie tematy. Ostatnim prezydentem, który takie tematy podejmował, jeśli chodzi o nasz region, był prezydent Vaclav Klaus, ale to było wiele lat temu. Wcześniej podobne wątki podejmowała Margaret Thatcher, ale to było kilkadziesiąt lat temu. Potrzebujemy polityków, którzy będą otwarcie kwestionować trend centralizowania Unii Europejskiej i przypominać, że demokratyczne państwa europejskie mają swój cel istnienia, tym celem jest realizowanie dobra swoich narodów – powiedział Bosak.
W ocenie lidera Konfederacji prezydent Nawrocki weszł w przestrzeń debaty, którą elity europejskie próbują spychać na margines. Polityk przypomniał także, że w krajach członkowskich narasta frustracja wobec procesu brukselskiego, w którym, jak twierdzą eurosceptycy, to instytucje unijne przejmują realne kompetencje, zamiast je koordynować.
„Brakuje jednego elementu”. Bosak wskazuje problem integracji
Choć ton wystąpienia prezydenta ocenił pozytywnie, Bosak wskazał brak jednego kluczowego punktu.
– Jednej rzeczy może mi zabrakło jako centralnego problemu obecnej fazy integracji europejskiej, to znaczy poza traktatowego poszerzania kompetencji unijnych. To jest moim zdaniem problem. W tej chwili Unia Europejska nieustannie wymyśla sobie nowe kompetencje bez zmiany traktatów i to trzeba odrzucić i zablokować – stwierdził.
To właśnie „pełzające rozszerzanie uprawnień” uznaje za mechanizm, który z czasem osłabia suwerenność państw narodowych, a jednocześnie pozwala Komisji Europejskiej operować w obszarach, które, zdaniem części prawicy, nie powinny być nią regulowane.
Konfederacja testuje nową linię?
Wypowiedzi Bosaka wpisują się w strategię polityczną Konfederacji, która od kilku miesięcy stara się przedstawiać swoją eurosceptyczną agendę jako „zdroworozsądkową obronę interesu narodowego”, a nie agresywną antyunijność. Publiczne wzmocnienie prezydenta Nawrockiego, który dopiero zaczyna kadencję, może być próbą zbudowania osi współpracy między częścią prawicy a Pałacem Prezydenckim.
Przydacz wybucha w Polsat News. Mówi o „żulerce Tuska” w prokuraturze
Nie jest tajemnicą, że środowisko Konfederacji od lat krytykuje dominację Berlina i Paryża, a także koncepcję „federalizacji UE”. W tym kontekście słowa prezydenta – zdaniem Bosaka, mogą stać się punktem wyjścia do szerszej narracji o konieczności „kontrrewolucji traktatowej”.
Czy prezydent pójdzie dalej?
W polityce europejskiej najważniejsze są konsekwencje, a nie pojedyncze przemówienia. Jeśli Nawrocki podniesie temat na szczeblu międzynarodowym, Polska może wejść w ostry spór z Komisją Europejską, ale jednocześnie zyskać sojuszników wśród eurosceptyków z Holandii, Włoch, Finlandii czy Czech.
Na razie jednak jedno jest pewne: to wystąpienie stało się sygnałem, że w Warszawie kończy się epoka bezrefleksyjnego „tak” dla decyzji Brukseli.
Poniżej galeria zdjęć: Jak się zmieniał Krzysztof Bosak