"Super Express": - Od lat władze Litwy - państwa będącego teoretycznie przyjacielem Polski, naszym sojusznikiem w NATO i partnerem w Unii Europejskiej - walczą z polskimi nazwami ulic na Wileńszczyźnie, gdzie 80 proc. mieszkańców stanowią obywatele Litwy narodowości polskiej.
Bolesław Daszkiewicz: - Zgadza się. Jesteśmy administracyjnie szykanowani. W tej chwili sąd nałożył na mnie mandat w wysokości 45 tysięcy litów. W przeliczeniu na złotówki to około 50 tysięcy złotych.
Patrz: Prof. Krystyna Pawłowicz dla SE o Orkiestrze Owsiaka: To lewacka ideologia
- A za co tak dotkliwa kara?
- Za nieusunięcie polskojęzycznych tablic z prywatnych domów. Miejscowi Polacy sami to robią - kupują tabliczki za własne pieniądze i wieszają na własnych posesjach. Na szczęście miejscowa ludność i różne organizacje społeczne kwestują na ten cel. Jestem im za to bardzo wdzięczny, bo to przecież ogromna suma.
- Przy czym te pieniądze trafią nie w ręce polskiej społeczności, lecz do budżetu państwa. To właściwie haracz wymuszony na określonej grupie obywateli...
- Tak, w swojej istocie tak to właśnie wygląda. Ja jestem kozłem ofiarnym. Przecież ja tych tabliczek nie wywieszam. Jesteśmy tu u siebie i chcemy komunikować się w naszym języku.
- Czy mimo wszystko dostrzega pan jakieś pozytywne trendy w stosunku państwa litewskiego do was?
- Żadnych. Niestety, nie widzę też szansy na zmiany na lepsze. Jak mam je widzieć, jeżeli państwo nakłada kary na swoich obywateli za wywieszanie tabliczek, które nikogo nie obrażają?
Bolesław Daszkiewicz
Dyrektor admin. samorządu rejonu solecznickiego
Wpłaty finansowe na rzecz uiszczenia mandatu przez Bolesława Daszkiewicza można kierować na konto: Solecznicki Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie Regon 293279770. Konto: Bank "DNB" Lietuva, NIP 40100, Rachunek LT434010044400360570 z dopiskiem "SOLIDARNOŚĆ"