Bogusław Sonik o zakazie sprzedaży mentoli: Szwedzi byli sprytniejsi

Decyzją UE mentole będą nielegalne za 8 lat, ale to jeszcze nie koniec. O sprawie rozmawiamy z Bogusławem Sonikiem, europosłem PO.

"Super Express": - Europarlament zdecydował, że papierosy typu slim pozostaną legalne, a z mentolami będziemy musieli się pożegnać za 8 lat. Co dalej?

Bogusław Sonik: - To tylko kolejny krok w pracach. Początek. PE, wyrażając swoje stanowisko, dał mandat negocjacyjny posłowi sprawozdawcy, który podejmuje negocjacje z Radą i Komisją Europejską, tak aby przedstawić ostateczny kształt dyrektywy pod głosowanie PE. Ostateczny kształt będzie przyjęty za 2-3 mies. i może być trochę inny. Główne linie zarysowane w głosowaniu trudno będzie jednak zmienić.

- W pracach ścierały się dwa stanowiska. Obrońców zdrowia obywateli i obrońców gospodarki. Zwolennicy któregoś z nich zwyciężyli?

- Dyrektywa tytoniowa ma głównie zniechęcić młodych ludzi do palenia. Przede wszystkim wyeliminować aromaty, które ułatwiają inhalację i palenie. Po głosowaniu obie strony mogą wyrazić zadowolenie. Przyjęto propozycję, by w ciągu trzech lat przedstawić susbstancje, które mogą być dodawane do papierosów, a które nie.

- Polska jest dużym producentem wyrobów tytoniowych. Dlatego szczególnie interesowała nas kwestia zakazu sprzedaży slimów i mentoli.

- Zdecydowano, że UE nie będzie definiować grubości papierosa i że to byłaby zbyt daleko idąca ingerencja w rynek. Takie też było stanowisko polskiego rządu. W sprawie mentoli zakaz odsunięto na 8 lat. Tyle się dało wynegocjować. Gdyby zastosowano radykalny, natychmiastowy zakaz, mogłoby to wzbudzić falę niechęci do UE. A gdyby Unia chciała ustalać grubość papierosa co do milimetra, mogłoby to rozpocząć kampanię jej ośmieszania. A że Polska jest największym producentem i eksporterem cienkich papierosów, wiązałoby się to z utratą miejsc pracy i pomniejszeniem zysków.

- Wierzy pan, że taki zakaz spowoduje, że mniej osób sięgnie po papierosy?

- KE ocenia, że dyrektywa ma pomóc ograniczyć liczbę palaczy

o 2 proc. Przez same zakazy nie osiągniemy tego celu. Jasne, że aromaty przyciągają młodych ludzi do palenia. Teraz możemy powiedzieć, że daliśmy im szansę, by spróbowali, jak naprawdę smakuje papieros bez smaku truskawek, kawy czy czekolady. Kiedy Szwedzi wstępowali do UE, w traktacie akcesyjnym zagwarantowali sobie, że nikt nigdy nie będzie próbował ruszać ich tytoniu do żucia. I dyrektywa go nie dotyka. My nie byliśmy tacy przebiegli, nie wpisaliśmy mentoli do traktatu akcesyjnego i za kilka lat będziemy musieli się z nimi rozstać.

- To się będzie wiązać z przestawianiem produkcji zakładów czy ze zwolnieniami ludzi z pracy?

- Osiem lat to wystarczająco dużo, żeby się odzwyczaić i przestawić produkcję. Poza tym z doświadczenia wiemy, że najbardziej zatwardziali palacze nigdy nie są bezradni i będą kombinowali, np. sami będą próbować dodawać miętę do tytoniu.

- Albo będą kupować mentole na czarnym rynku. W Unii może mniej, ale w Polsce takie papierosy i tak będą dostępne.

- Zdecydowanie. W Kaliningradzie jest fabryka, która produkuje papierosy wyłącznie na przemyt do UE.

- Za osiem lat ta fabryka będzie pewnie przestawiać produkcję na mentole.

- Trzeba się z tym liczyć. Slimy się obroniły, więc zostaną im mentolowe. Ale to już inna kwestia uszczelnienia granic i tego typu argument w rozmowach w PE nie był poważnie brany pod uwagę.

Bogusław Sonik

Europoseł PO