Jako, że w tym roku mija sześć lat od samobójczej śmierci Andrzeja Leppera, dziennikarka zapytała Czarneckiego, jakie ma zdanie na ten temat. Odpowiedział on zaskakująco: - Moja pierwsza myśl była taka, że to niemożliwe. To był człowiek, który codziennie dzwonił do żony, pytał jak się ma, jak syn Tomasz, jak córki, w tym prawniczka Małgorzata, z której by! bardzo dumny. A potem pytał, jak tam świnki, czy krowa się ocieliła, co ze strusiami, bo on strusie hodował. Ten człowiek żył rodziną i gospodarką. Tacy ludzie nie popełniają samobójstwa.
Europoseł odniósł się też do teorii, według których do samobójstwa miały doprowadzić Leppera jego problemy finansowe. W opinii Czarneckiego: - Miał je też wcześniej i nie targnął się na życie. Jestem pewien, że nawet gdyby poszedł siedzieć za długi, a zdaje się, że było to możliwe, to wykorzystałby to do przekonania swoich wyborców, iż polityczni wrogowie wsadzili go do więzienia, bo się go boją. Dlatego ten motyw wykluczam.
Na koniec mocno wyraził swoje wątpliwości co do oficjalnych przyczyn śmierci Leppera, mówiąc: - Rzekome samobójstwo wydarzyło się w piątek. Dopiero w poniedziałek można było przeprowadzić sekcję. Nie wierzę w ten zbieg okoliczności. Nikt mnie nie przekona, że Lepper sam odebrał sobie życie.
Zobacz także: Hejt Lisa UDERZYŁ w jego własną żonę! W tle akcja charytatywna