Dr hab. Michał Bilewicz

i

Autor: UW

Bilewicz: Zgoda nie jest już możliwa

2018-04-10 7:00

Prof. Michał Bilewicz, psycholog społeczny z UW w rozmowie z SE w ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej:

"Super Express": - 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie smoleńskiej zginęło 96 osób, w tym prezydent i najważniejsze osoby w państwie. Tragedia odcisnęła duże piętno na Polakach. Jak zmieniło się nasze społeczeństwo?

Prof. Michał Bilewicz: - Na samym początku społeczeństwo polskie nie było spolaryzowane. Można było zaobserwować jedność Polaków. Wszyscy wspólnie przeżywali to, co się stało. Dopiero po jakimś czasie uległo to zmianie.

- W jaki sposób?

- Niestety, zaczęto rozgrywać tragedię politycznie. Budowano wówczas sztuczne podziały pomiędzy różnymi częściami społeczeństwa. Trzeba dodać, że w katastrofie zginęły przecież osoby związane ze sferą polityczną. A raczej z szerokim spectrum sfery politycznej.

- Kto konkretnie stworzył podział między Polakami i jaki miał w tym cel?

- Ciężko wskazać konkretną osobę, której można by przypisać za to odpowiedzialność.

- W tamtym okresie powstawało wiele teorii dotyczących tragedii rządowego samolotu. Być może to było kością niezgody, która podzieliła Polaków?

- To prawda. Podział najjaskrawiej widać, jeśli przywołamy wątek dotyczący przyczyny katastrofy. Konflikt dotyczył tego, co tak naprawdę zdarzyło się pod Smoleńskiem. Zastanawiano się, czy był to zamach, czy katastrofa lotnicza. Robiłem badania, które stwierdzają, że opinie były bardzo podzielone. Co ciekawe, ludzie, którzy wierzyli w tezę o katastrofie, nie chcieli mieszkać obok ludzi, którzy wierzyli w zamach.

- Z czego to wynika?

- Myślę, że z głębszego przekonania, iż Polacy jako naród często byli ofiarami różnych spisków oraz wrogich działań ze strony sąsiadów. Ludzie skupieni na tym uznawali, że w Smoleńsku na pewno doszło do zamachu, eliminując wątek dotyczący katastrofy.

- Wyjaśnienie katastrofy ma szansę zmienić postrzeganie tych dwóch obozów, o których pan mówi?

- Polaryzacja jest tak silna, że nie ma takiej opcji. Żadne dowody nie zmienią zdania którejkolwiek ze stron.

Zobacz także: Czy Polacy wierzą, że w Smoleńsku doszło do zamachu? SONDAŻ