„Zandberg postanowił zaatakować mnie”
Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy na prezydenta i wicemarszałkini Senatu, w rozmowie z Mariuszem Piekarskim w TVP Info otwarcie skomentowała głośne starcie z Adrianem Zandbergiem podczas jednej z debat prezydenckich.
Sondaż prezydencki na ostatniej prostej przed wyborami. Lider ucieka! Potężna przewaga
– Można było wykorzystać to pytanie, żeby docisnąć prawicowych kandydatów. Zamiast tego Adrian Zandberg postanowił zaatakować mnie – stwierdziła.
Jej zdaniem Zandberg zaprzepaścił szansę na pokazanie absurdów narracji skrajnej prawicy.
– Zandberg mógł pokazać absurdy prawicowych narracji, a zamiast tego próbował mnie rozliczać za rentę wdowią. Dla mnie to niezrozumiałe – powiedziała Biejat.
– Kandydat wrażliwy społecznie nie powinien pogardzać rozwiązaniem, które daje starszym osobom kilkaset złotych więcej i realną ulgę w codziennym życiu
„Nie boję się skrajnej prawicy”
Polityczka zapewniła, że nie postrzega Zandberga jako rywala, a całą sytuację traktuje jako rozczarowującą stratę politycznego potencjału.
– Nie boję się skrajnej prawicy. To tam widzę prawdziwe zagrożenie, nie w naszych szeregach – podkreśliła.
– Składałam zawiadomienia do prokuratury, punktowałam hipokryzję i przypominałam o problemach ludzi: mieszkaniach, kosztach życia, ochronie pracowników.
„Rząd bez Lewicy byłby rządem dla najbogatszych”
Magdalena Biejat oceniła, że obecność Lewicy w rządzie Donalda Tuska jest kluczowa dla ochrony interesów zwykłych obywateli. Jak zaznaczyła, choć Lewica jest mniejszościowym udziałowcem w koalicji, udało się jej wywalczyć wiele konkretnych rozwiązań – takich jak skrócony czas pracy, renta wdowia czy wolna Wigilia.
Podkreśliła jednak, że jeśli zabraknie przestrzeni do dalszego działania, uczestnictwo w rządzie straci sens. Przekonywała, że to właśnie Lewica przypomina o tych, którzy „napędzają kraj” – pracownikach etatowych, drobnych przedsiębiorcach, osobach zmagających się z kosztami życia.
„Wiele game changerów tej kampanii wydarzyło się dzięki mnie”
Zapytana o ewentualne poparcie w drugiej turze, Magdalena Biejat unikała jednoznacznej deklaracji i podkreśliła, że kluczowa jest mobilizacja przed pierwszą rundą. Przypomniała za to, że to jej pytanie do Karola Nawrockiego podczas wcześniejszej debaty ujawniło sprawę kontrowersyjnej sprzedaży mieszkania. – Wiele „game changerów” tej kampanii wydarzyło się dzięki mnie – zaznaczyła.
„Złożyliśmy ustawę, która zabezpiecza starszych”
Na zakończenie rozmowy Biejat doprecyzowała, na czym polega przygotowana przez nią ustawa.
– Złożyliśmy w Sejmie ustawę, która pozwoli właśnie zabezpieczyć osoby starsze przed oszustami, która pozwoli im wtedy, kiedy są w trudnej sytuacji materialnej, sprzedać mieszkanie nie komuś, kto się na nim uwłaszczy, tylko gminie za wartość rynkową – wyjaśniła.
– Po to, żeby te osoby mogły do końca życia żyć w tym mieszkaniu bezpiecznie, płacąc czynsz komunalny, a jednocześnie od gminy dostawać co miesiąc pewien rodzaj pensji, który będzie wypłacany.
Poniżej galeria zdjęć polityczki
