Pytany o wystąpienie Mateusza Morawieckiego na wiecu prawicowej partii Vox w Hiszpanii. - Przypomnę, że premier Morawiecki wystąpił na pikniku faszyzującej partii Vox, która opiera swoją tożsamość na tożsamości frankistowskiej, na rządzie faszystowskim. To nie jedyna tego typu "eskapada" w tym kierunku. Prezes Glapiński powołał się na Hitlera w swoich wypowiedziach. Ja nie wiem dlaczego oni idą w tym kierunku. Ale to pokazuje, jaki mają stosunek do Unii Europejskiej. Do niedawna bratali się z Le Pen, Orbanem, Salvinim, końmi trojańskimi Putina. Pomieszanie z poplątaniem. Jeżeli premier Morawiecki ma czas, by jeździć po Europie i wspierać takie faszyzujące partie jak Vox w Hiszpanii, to ja chciałbym aby znalazł czas na zajmowanie się problemami w Polsce. Premier Morawiecki wziął odpowiedzialność za nas i on powinien dowozić te wszystkie rzeczy, a nie pomagać faszystom wygrywać w Hiszpanii wybory - podkreślił Biedroń.
- Interesem Polski jest bycie w Unii Europejskiej i wzmacnianie tej Unii Europejskiej. Bez UE sama Polska zostanie wciągnięta w orbitę państw, które będą siłą rzeczy przyciągane jak magnesem przez Kreml. Tak zawsze było. Każdy, kto uczył się historii Polski, to pamięta, że my nie mieliśmy wyboru, my jesteśmy w takim położeniu geopolitycznym, że musimy opowiadać się albo po stronie Zachodu, albo po stronie Wschodu. Jak słyszę Kaczyńskiego, który mówi, że zagrożeniem dla Polski jest lewica na Zachodzie i Wschodzie, to się za głowę łapię. Gdybyśmy nie byli dzisiaj w UE, to te same czołgi, które są teraz w Ukrainie, dzisiaj byłyby w Polsce - powiedział lider Lewicy.
- To się wszystko, co robi rząd PiS na arenie unijnej, kupy nie trzyma. Ale ten rząd ma dużo z kupą do czynienia, bo to jest kupa śmiechu już dzisiaj. Oni stali się groteskowi już dzisiaj, co jest bardzo dla ludzi niebezpieczne, a my płacimy już za to cenę. Morawiecki jeździ do tego Voxu w Hiszpanii, bo nie może pojechać do Brukseli i być traktowany na równych zasadach, bo w Brukseli on siedzi na karnym jeżyku za karę przez to, że bratał się z tymi najgorszymi w Unii Europejskiej, którzy ją rozsadzali od środka. On dobrze wie, że nie jest już w stanie usiąść do stołu z Scholzem, Macronem, największymi w UE, bo oni wiedzą, że ten facet ściskał ręce tych, którzy chełpili Putina - zwrócił uwagę polityk.
- Pal licho narrację wokoło KPO. Ja oczekuję dzisiaj od Mateusza Morawieckiego dowiezienia do Polski tych pieniędzy. To 58 mld euro jest dzisiaj potrzebne. To jest ogromna suma, może niewyobrażalna dla przeciętnego człowieka. Ale to są pieniądze, które dzisiaj tak bardzo potrzebne są na szpitale, drogi, przedszkola, żeby dzieciaki mogły chodzić do tych przedszkoli, na nowe mieszkania dla młodych ludzi. To są pieniądze niezwykle potrzebne. Ja mam w nosie to, co Morawiecki sądzi o Unii Europejskiej. Ja chcę, żeby on wydoił on tę Brukselkę na maksa. To było ambicją każdego polskiego premiera do tej pory. Przypomnę, że od 2004 roku ambicją każdego premiera od lewa do prawa było przyniesienie tej kasy. Krojenie tego tortu z eurosami przed kamerami, krzyczenie "yes, yes, yes". Śmialiśmy się z nich, gdy to robili, ale dowozili kasę. A Morawiecki jest pierwszym premierem, który tej kasy dla Polski nie dowiózł - podsumował Biedroń.
Na pytanie prowadzącej o planowaną na poniedziałek fuzję Orlenu i PGNiG i to, czy coś ona rozwiąże, Robert Biedroń odpowiedział bez ogródek. - Oczywiście nie rozwiąże, bo tu chodzi o to, żeby wszystko mieć w jednych rękach, żeby centralizować. A jak widzimy, ten kierunek centralizacji, który wybrał PiS, nie daje efektów. Fuzje następują jedna po drugiej, coraz więcej zarabia już sam prezes Obajtek. Z tego, co widziałem, to już 6 mln zł rocznie. Przypomnę, PGE miało w zeszłym roku 40 proc. więcej zysków niż rok wcześniej. Chodzi o to, że jeśli ma się legitymację partyjną, to żeby można było traktować spółki jak bankomaty. Absurdów jak u Barei nie brakuje - podsumował Biedroń.
Polecany artykuł: