Robert Biedroń został zapytany w sobotę w RMF FM o wspólną listę opozycji w jesiennych wyborach do Sejmu. "Lewica apeluje o to, żebyśmy wrócili do rozmów i chcielibyśmy się w końcu spotkać, bo tych spotkań na pewno brakuje w szerszym gronie" – powiedział. Dopytywany, kiedy doszło do ostatniego spotkania przedstawicieli opozycji, polityk Lewicy odpowiedział, że przed głosowaniem w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym, które odbyło się w styczniu. Przyznał, że "to rolą tego najsilniejszego na opozycji, czyli Donalda Tuska, jest, żeby wrócić do tych rozmów". "Zapraszam do tego i apeluję o to. Pokażmy, że chcemy wygrać z PiS-em, bo my – jako Lewica – naprawdę chcemy, do cholery, pogonić ten PiS" – mówił Biedroń.
Europoseł komentował także wizję państwa według Konfederacji. Zaapelował przy tym do młodych kobiet. - To, co proponuje Konfederacja to jest wielki populizm, którego być może ci młodzi panowie, bo to głównie młodzi panowie chcą głosować na Konfederację, nie rozumieją - stwierdził. - Ale to zrobi wielkie "kuku" ich matkom, babkom, siostrom, ich koleżankom, ponieważ ta wizja państwa, którą rozpościera pan Braun, pan Mentzen, pan Korwin-Mikke, pan Bosak jest po prostu straszna dla naszych najbliższych - mówił. - Ja nie chciałbym iść w to populistyczne pierdololo, które proponuje Konfederacja - kontynuował swoje polityczne refleksje. Po chwili zaapelował do wszystkich dziewczyn: - Dziewczyny, to co oni chcą wam zrobić, to jest wielkie kuku. Kiedyś była taka akcja "nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka", to ja proponuję: "Głosujesz na konfederację, nie idę z tobą do łóżka". Dziewczyny, mówcie to chłopakom! - zaapelował.