Joe Biden w Warszawie

i

Autor: PAP/Piotr Nowak Joe Biden w Warszawie

Nasz komentarz

Biden przegrał z metryką, ale dla Polski i świata był dobrym prezydentem

2024-07-21 21:32

Joe Biden zaszokował świat. Choć wszyscy się spodziewali jego rezygnacji ze startu w wyborach, to jednak jego oficjalna decyzja wstrząsnęły nie tylko amerykańską, ale i światową polityką. - To był dobry dla Polski i świata prezydent – pisze dziennikarz „Super Expressu” Tomasz Walczak. - Historia oceni go z uznaniem. Nawet jeśli dziś wydaje się, że historia z Bidena sobie zakpiła – dodaje.

Biden – dobry prezydent, który okazał się złym kandydatem

Joe Biden zrezygnował z walki o prezydenturę. Okazało się, że wiek jednak go pokonał. Decyzja o wycofaniu się z wyborów od czasu niedawnej – fatalnej dla Joe Bidena – debaty z Donaldem Trumpem z każdym dniem wydawała się coraz bardziej nieunikniona i coraz bardziej spodziewana. Odchodzi dobry prezydent, którego cztery lata w Białym Domu okazały się zbawienne dla świata. Metryka sprawiła jednak, że nie był dobrym kandydatem w 2024 r.

Na pewno nie tak Joe Biden wyobrażał sobie koniec imponującej 50-letniej kariery. Siedem razy wybierany do Senatu Stanów Zjednoczonych; Człowiek, który pokonał klątwę wiceprezydentury i jest jednym z niewielu ludzi piastujących to stanowisko, któremu udało się zostać gospodarzem Białego Domu. Po wygranej z Donaldem Trumpem w 2020 r. mogło się wydawać, że dowiezie dwie prezydenckie kadencje – bo i historyczne statystyki były po jego stronie: niezbyt często zdarzało się, by urzędujący prezydent przegrywał reelekcje. Tym razem to nie kontrkandydat, ale biologia okazały się jego największym wrogiem.

Biden przekonał się, że wieczność nie istnieje

Wiek Bidena był problemem już w poprzednich wyborach. Zdarzały mu się gafy, które wprost wynikały nie z jego dobrze znanej i będącej przedmiotem wielu żartów niezdarności, ale zbliżającej się osiemdziesiątki. W 2019 r. Donald Trump, ledwie o cztery lata młodszy od Bidena, ukuł pseudonim, który przylgnął do Bidena – Sleepy Joe (Śpiący Joe). Problemy tylko się pogłębiały. Biden unikał wielu aktywności publicznych, by je zamaskować, ale ostatecznie mu się to nie udało. Pierwsza czerwcowa debata kandydatów głównych amerykańskich partii pokazała z całą brutalnością, że w polityce wieczność nie istnieje.

Dziś, kiedy wszyscy jesteśmy mądrzejsi, zadziwiające wydaje się to, że Demokraci nic z tym nie zrobili i nie przekonali zawczasu Bidena, by o reelekcję się nie ubiegał, ustępując młodszemu, bardziej energicznemu kandydatowi lub kandydatce. Biden, który na pewno był przejęty swoim miejscem w historii, był zdeterminowany, by spędzić w Białym Domu pełne osiem lat. Iluzje Demokratów i Bidena doprowadziły do tego, że Trump, który ciągle nie może być pewny zwycięstwa, bez wątpienia będzie miał łatwiejsze zadanie w listopadowych wyborach.

Joe Biden w Kijowie! Niespodziewana wizyta prezydenta USA na Ukrainie

Od zera do bohatera – tak Biden uratował Ukrainę i Zachód

Oczywiście, po ludzku można Joe Bidenowi współczuć. Można też na swój sposób żałować, że nie będzie już prezydentem. Jego cztery lata w Białym Domu przypadły na niezwykle burzliwy okres w historii, kiedy zwłaszcza Rosja postanowiła wywrócić stolik światowego porządku. Okazało się, że Biden był właściwym człowiekiem na właściwym miejscu.

Wielu nie może mu zapomnieć kompromitującego dla Stanów Zjednoczonych wycofania amerykańskich wojsk z Afganistanu. Sceny ewakuacji z Kabulu pod presją pędzących po władzę Talibów wyglądały fatalnie i naznaczyły pierwsze miesiące prezydentury Bidena. Niewielu chciało pamiętać, że decyzję o pośpiesznym wycofaniu się z najdłużej wojny, w której uczestniczyli Amerykanie, podjął jeszcze Donald Trump, a jego administracja fatalnie do niej Amerykę przygotowała. Błąd Bidena polegał na tym, że postanowił dotrzymać narzuconych przez Trumpa terminów.

Szybko jednak Biden pokazał, że świat rozumie lepiej niż wielu przywódców w Europie. I na pewno rozumie go lepiej niż Trump. Kiedy w 2021 r. Rosja zwiększała presję na Zachód w sprawie Ukrainy i już latem tego roku groziła Kijowowi wojną, Biden nie spuścił gardy. Kiedy pod koniec 2021 r. Putin zaproponował renegocjowanie pozimnowojennej architektury bezpieczeństwa w Europie, która – wersji Kremla – zakładała wycofanie się Zachodu za linię Odry, Biden nawet nie podjął negocjacji z szantażem Putina. Z góry odrzucił jego żądania jako niedorzecznie, niedopuszczalne i po prostu niebezpieczne dla ładu międzynarodowego. Wielu – w tym autor tych słów – bało się, że Biden postąpi inaczej, szukając z Rosją porozumienia. Wielu pisało już pisało kolejną wersję swoich bajań o końcu Zachodu i sprzedaniu Ukrainy Putinowi. Biden wszystkich zawstydził.

NIŻEJ GALERIA ZDJĘĆ PREZYDENTA USA JOE BIDENA, A DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD ZDJĘCIAMI:

Zjednoczył Zachód przeciw Putinowi

Jego taktyka upubliczniania kolejnych danych wywiadowczych, dowodzących zbliżającej się inwazji Rosji na Ukrainę, wybiła Putinowi przewagę zaskoczenia. Choć wielu przywódców europejskich nie wierzyło w doniesienia amerykańskiej administracji, jego strategia prowadzenia wojny politycznej z coraz bardziej wojowniczym Putinem nie powstrzymała go od wojny, ale pozwoliła na pierwsze przygotowanie do niej Ukrainy i Zachodu.

Na pewno błędem Bidena i jego otoczenia było to, że powstrzymywał kolejne wsparcie dla Ukrainy, kiedy wojna już wybuchła, bojąc się eskalacji i spełnienia gróźb III wojny światowej, którą Putin straszył Zachód. Zasługą Bidena jest to, że od początku rosyjskiej napaści udało mu się stworzyć jednolity zachodni front antyputinowski i utrzymać koalicję Zachodu, która może ciągle nie doprowadziła do pokonania Rosji, ale pozwoliła obronić Ukrainie niepodległość. Przy tak sprzecznych interesach państw Zachodu, przy długo utrzymujących się w wielu stolicach Europy iluzjach co do Rosji, to wielkie osiągnięcie. Na tyle dobrze znamy Trumpa, że wiemy, iż jeśli on byłby wtedy prezydentem, coś takiego byłoby po prostu niemożliwe.

Biden – przedstawiciel ginącego gatunku

Świat miał szczęście, że na spotkanie z historią wyruszył prezydent, który nie wierzy w koncert mocarstw, uważający, że polityka międzynarodowa to nie świat biznesu i liczą się nie cyniczne deale, ale pewne elementarne zasady.

Biden jest przedstawicielem tego ginącego w Ameryce gatunku, który wierzy w liberalny porządek świata - porządek oparty o zasady jak prawo do samostanowienia, nienaruszalność granic oraz regulujących relacje prawo międzynarodowe. Jasne, Stany Zjednoczone stosowały te zasady z pewną wybiórczością, o czym zaświadczyć może globalne Południe, ale dla Europy, w tym Polski, to narzędzie amerykańskiego imperializmu, które wyszło nam na dobre. Zwłaszcza dla państw średniej wielkości - jak Polska - liberalny porządek, w który wierzy Biden, to bardzo dobre rozwiązanie, które pozwala nam funkcjonować w świecie bez ciągłych zagrożeń ze strony imperializmu naszych adwersarzy. To, że Biden rzucił się do jego obrony w obliczu rosyjskiego terroru, to zasługa dla Polski, naszego regionu i Europy. To coś, co historia mu zapamięta i oceni z uznaniem. Nawet jeśli dziś wydaje się, że historia z Bidena sobie zakpiła.

Sonda
Czy Joe Biden podjął słuszną decyzję, rezygnując z walki o fotel prezydenta USA?
Listen on Spreaker.
Nasi Partnerzy polecają