Joe Biden miał okazję pojawić się w Warszawie już w 2015 roku, kiedy był jeszcze wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Spotkał się wtedy z ówczesnym premierem Polski, Donaldem Tuskiem, który później opisał to w książce „Szczerze”. Według wspomnień byłego premiera, Joe Biden był bardzo miły, bezpośredni i gadatliwy. Niestety, Amerykanin zaliczył też okropną wpadkę… - Przedstawia się żartobliwie jako Joe Bideński. Stara się być zawsze dobrze przygotowany do wizyt, ale czasem ma kłopot z detalami. W trakcie naszego pierwszego spotkania powiedział, że wciąż jest pod wrażeniem mojego świetnego wystąpienia w Tbilisi podczas rosyjskiej inwazji na Gruzję. „Patrzyłem tam na ciebie z wielkim uznaniem” – powiedział. „Dziękuję ci za komplement, Joe, ale mnie tam nie było. To był nasz prezydent Lech Kaczyński” – odparłem. Był lekko zakłopotany – napisał w książce Donald Tusk. Jak widać, każdemu może zdarzyć się pomyłka, nawet poważnym politykom na wysokich szczeblach! Na szczęście skończyło się jedynie na odrobinie niezręczności.
Polecany artykuł: