Propozycję i warunki debaty przedstawione przez Lecha Wałęsy w zeszły piątek przedstawialiśmy TUTAJ.
Szef gdańskiego oddziału IPN, do którego skierował swe pismo Wałęsa, prof. dr hab. Mirosław Golon wydał w tej sprawie oświadczenie: - W związku z propozycją Prezydenta Lecha Wałęsy z dnia 8 stycznia 2016 roku informuję, że Instytut Pamięci Narodowej wyraził gotowość zorganizowania debaty. Szczegóły planowanego przedsięwzięcia zostaną ustalone w najbliższych dniach.
Jak przyznał ,,Gazecie Wyborczej" Wałęsa, do pomysłu organizacji debaty skłonił go przykry incydent z drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia. Były prezydent opowiadał: - Otóż wychodzę z kościoła, dobiegają do mnie dwie dziewczynki. Jedna ma mikrofon, a druga zadaje mi pytanie: 'Jak pan się czuje w kościele jako współpracownik i agent, kablujący na swoich kolegów?'. I to mnie wkurzyło maksymalnie i mówię 'Wy gówniarze, to przecież nie tak, ja nic nie mam wspólnego z tymi oskarżeniami'. I w związku z tym postanowiłem, mimo wszystko - jeszcze raz zawalczę z wami. I stąd zapraszam największych moich wrogów, niech przyjdą ze swoimi argumentami.
Według niego dziewczynki miały ok. 15-16 lat. Jak stwierdził: - Podstawili gówniarzy. Ale dałem się po raz pierwszy zaskoczyć - taka bezczelność, wychodząc z kościoła. Przyciśnięto mnie już tak, że nie daruję. Wkurzyłem się na te gówniary i pomyślałem, że coś trzeba zrobić. Prawdę mam w kieszeni, a oni mi tu kłamstwa zarzucają. Dodał, że nie potrzebuje czasu na przygotowania: - Jestem gotów natychmiast - będzie telefon (z IPN - red.) i już mogę jechać. Dlatego, że prawda nie wymaga przygotowań.
Zobacz także: Wałęsa, oddaj 400 tys. zł