Dr Bartłomiej Biskup: Program słodko-kwaśny, ale wart dyskusji

2014-02-18 3:00

"Super Express": - PiS i prezes Kaczyński ogłosili program. I z miejsca posypały się gromy, że może słuszny, ale to koncert pobożnych życzeń, z czego to finansować itd. Dr Bartłomiej Biskup: - Nie czyniłbym z tego zarzutu, bo wszystkie programy partii politycznych są takim koncertem życzeń...

"Super Express": - PiS i prezes Kaczyński ogłosili program. I z miejsca posypały się gromy, że może słuszny, ale to koncert pobożnych życzeń, z czego to finansować itd.

Dr Bartłomiej Biskup: - Nie czyniłbym z tego zarzutu, bo wszystkie programy partii politycznych są takim koncertem życzeń. I dokładnie tak samo wygląda to w przypadku konkurencji PiS, która go za to krytykuje. Każda partia prezentuje taki katalog życzeń. Ważne jest to, żeby w takim programie wskazać pewien kierunek, w którym chce się zmieniać państwo.

- Jarosław Kaczyński go wskazał?

- Wskazał i jest to dosyć spójne. To jest taki program słodko-kwaśny: w niektórych miejscach zmniejsza obciążenia podatkowe, w niektórych zwiększa, jest zapowiedź działań socjalnych, ale też działań na rzecz przedsiębiorców.

- To zmiana pewnej tendencji. Do tej pory głównie obiecywano obniżanie podatków. PiS zresztą je obniżało, choćby znosząc najwyższą stawkę podatkową. Teraz chce ją przywrócić.

- Jest i obniżka, np. VAT, ale jest i trzeci próg. To mogło się pojawić jako racjonalizacja, zmiękczenie spodziewanej krytyki i pytań o to, z czego PiS chce finansować pomysły ogłaszane w tym programie. Jest tam zresztą mowa o uproszczeniu systemu podatkowego, dość liberalnie - w postaci likwidacji ulg w zamian za obniżenie VAT.

- Te propozycje dotyczące podatków nie czynią jednak rewolucyjnych zmian w budżecie.

- Są jednak i takie jak połączenie KRUS z ZUS, co powinno się zrobić od dawna. Wszyscy wiedzą, że to konieczne, ale jakoś nikt do tej pory do tego się nie wziął. W programie jest też kilka zaplanowanych impulsów w stosunku do społeczeństwa, które mają je aktywizować czy rozwijać. Oczywiście nie wiadomo, czy wypalą, czy aktywność społeczną uda im się wzbudzić, ale to warte zauważenia i dyskusji, a nie wydrwienia.

- Podatek dla banków i hipermarketów to echo fascynacji Węgrami i Orbanem?

- Trochę pobrzmiewają tu Węgry, ale bez przesady. Widać, że Orban jest nadal idolem polskiej prawicy, ale jednak różnica między kryzysem, przed jakim stanął ten kraj, a tym, co dzieje się w Polsce, wymusza zmianę proporcji. Węgry będą jednak nadal fascynowały PiS, gdyż pod wodzą Orbana idą wyraźnie w jednym kierunku, nie decydując się na pół kroku w tę, pół kroku w inną stronę. Politycy PiS chyba wyczuwają, że takiego zdecydowania polskiej polityce brakuje.

Zobacz też: Dr Bartłomiej Biskup: Powrót Nowaka może być szybki!

- Jedną z nowych propozycji jest wejście państwa w budownictwo mieszkań po bezpośrednich negocjacjach kredytów z bankami.

- To jest na pewno ten pomysł socjalny, który odpowiada na konkretne zapotrzebowanie. Dotychczasowe programy, te "Mieszkania dla młodych", to były jednak trochę atrapy z niskim wykorzystaniem w dużych miastach. Rozmawiałem o tym z moimi studentami i oznaczało to kupno mieszkań podmiejskich. Kredyt dla instytucji państwowej na pewno będzie tańszy, bo wiarygodność kredytowa państwa jest większa. Przez to raty byłyby też odpowiednio niższe. Dla ludzi młodych jest to jednak jakaś propozycja. Do tej pory państwo ograniczało się jednak do stwierdzenia: "Weź sobie zarób i być może bank da ci kredyt". Ta zmiana może się spodobać.