"Super Express": - Przez kilka miesięcy słyszeliśmy ze strony polityków Platformy, że Sławomir Nowak został już wystarczająco ukarany odejściem ze stanowiska ministra. I nagle zostaje zawieszony przez władze PO na trzy miesiące. Choć pamiętamy, jak Donald Tusk demonstracyjnie siadał z nim w pierwszym rzędzie i deklarował: "Sławku, jesteśmy z tobą".
Dr Bartłomiej Biskup: - Nie mamy tej samej wiedzy, którą dysponują politycy Platformy, którzy podjęli decyzję o zawieszeniu. Widać jednak wyraźnie, że ta sprawa nie idzie w dobrym kierunku ani dla posła Nowaka, ani dla Platformy. Co więcej, jego odmowa składania zeznań przed prokuratorem, choć jest wynikiem jakiejś tam strategii ustalonej z prawnikiem, niemal demonstruje to, że wytłumaczenie się z tych zarzutów nie będzie takie proste, jak wydawało się liderom Platformy jeszcze do niedawna.
- To koniec jego kariery w partii?
- Tego jeszcze nie możemy stwierdzić, ale widać, że asekuruje się przed możliwymi konsekwencjami. Niewykluczone, że dostał nawet polecenie od premiera, by nie rzucało to cienia na Platformę. Dziś nie jest jednak już tak łatwo żartować, że chodzi o jakiś tam zegarek i za moment wszystko będzie OK. Musiały pojawić się jakieś dodatkowe trudności.
- Platforma stawała do tej pory murem za ludźmi z otoczenia Tuska, nawet gdy mieli kłopoty. Inna postawa była raczej wyjątkiem potwierdzającym regułę. Sławomir Nowak uchodzi zaś za przyjaciela premiera.
- I zapewne dzięki tej przyjaźni oraz demonstracyjnej lojalności będzie mu łatwiej wrócić. Premier Tusk takich ludzi ceni i jego powrót nawet na wysokie stanowiska może być dość szybki. Ale tylko wtedy, jeżeli to będzie możliwe, jeżeli skala problemu, który pojawi się przed sądem nie będzie większa, albo poseł Nowak będzie miał kłopoty z wytłumaczeniem się.
- Osobą bliską premierowi Tuskowi był Mirosław Drzewiecki. Oglądał z premierem mecze, spędzali wieczory. I jakoś do polityki nie wrócił. Chyba nie tylko ze względu na wpadkę ze słowami o "dzikim kraju"?
- To była nieco inna sytuacja i okoliczności. Afera hazardowa była jednak większą aferą. Była komisja śledcza i przez wiele miesięcy zainteresowanie tym tematem się utrzymywało. W przypadku posła Nowaka wyjaśnienie sprawy, o ile będzie umiał to czytelnie zrobić, daje mu duże szanse na to, żeby nie podzielił losów Drzewieckiego.
Rozmawiał Mirosław Skowron